3 tygodnie i jeden dzień - tyle już jestem na diecie. Ile w tym czasie straciłam? W sumie 7 kg. !
Czuję się najszczęśliwsza na świecie i jestem z siebie cholernie dumna! Mama wciąż jest zmuszona słuchać o mojej spadającej wadze, tata obraca wszystko w żart - czyli jest dumny :) Siostra wciąż odbiera ode mnie telefony, które brzmią mniej więcej: "ja wiem, że chwalenie się jest do mnie niepodobne, ale schudłam....." :D
Mama wciąż marudzi, że za mało jem i nabawię się anemii, więc wczoraj postanowiłam, że po zakończeniu odchudzania udam się do mojej pani doktor i poproszę ją o skierowanie na badanie krwi.
A już w niedzielę chrzest siostrzeńca (nie obyło się bez wojny z księdzem z mojej parafii i kontaktu z kurią, ale na szczęście wszystko się ułożyło i zostanę chrzestną!:) ). Zaraz wskakuję w sukienkę, żeby sprawdzić jak leży :))
Tymczasem wszystkim Wam życzę dobrego weekendu i sukcesów! :)