Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem M...


Nie wiem, jaki rozmiar nosiłam przed dietą - bardzo skutecznie unikałam zwracania uwagi na rozmiary, wciskałam się w co się dało (między innymi dlatego teraz spora część elastycznych ubrań wciąż jest mi dobra...). 
Zaglądam do szafy, chwytam stare spodnie... Jedne rozmiar 40 (Orsay), drugie 42 (Camaieu), szorty rozmiar 44... Podejrzewam, że byłam XL, a nawet XXL... 
Wczorajsze i dzisiejsze zakupy? Wszystkie przymierzane spódniczki i sukienki rozmiar M! 

Nowe rajstopki (troszkę z nimi poszalałam, ale zakochałam się i musiałam sobie wynagrodzić efekty diety) także M... Kupiona na koniec wakacji koszulka w rozmiarze L jest już za luźna. 

Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że stałam się eMką! Chociaż wiem, że rozmiar rozmiarowi nierówny, to od teraz w sklepach będę w pierwszej kolejności sięgała po M... :) 

A żeby mój dzień nie był zbyt wspaniały, jedna z moich najbliższych koleżanek postanowiła mi go zepsuć... Podczas gdy ja cieszyłam się z moją J. z tego, że przymierzane wczoraj sukienki były eMkami, że tak ładnie pocisnęłam z wagą w dół i zakolanówki naciągają mi się za kolano, droga A., siedząc obok: "No wiesz, nie ma się z czego cieszyć, ja też mam bluzkę w rozmiarze M..." [tu może dodam, bez żadnych złośliwości, ale żeby rozjaśnić sytuację, że A. ma grubo ponad 95kg, jak ustaliłyśmy kiedyś w rozmowie o BMI]... 

Nie należę do najmilszym osób, zdarza mi się być wybitnie wredną, ale jednej z najlepszych koleżanek, gdyby schudła, nie podcinałabym skrzydeł takimi tekstami średnio 4x w tygodniu... 

  • behealthy

    behealthy

    28 listopada 2014, 23:58

    Zawsze znajdą się ludzie, którzy są na tyle sfrustrowani swoimi porażkami życiowymi, że za wszelką cenę podcinają skrzydła innym. Nie ma sensu się nimi przejmować. Ciesz się, bo odwaliłaś kawał naprawdę dobrej roboty i zasłużyłaś na to M, na te zakolanówki, na te rajstopy i na to by w końcu czuć się dobrze sama ze sobą :)

    • Agatkak92

      Agatkak92

      29 listopada 2014, 09:33

      Oj, bardzo dobrze powiedziane... Szkoda tylko, że ta frustracja jest czasem tak dotkliwa.

    • behealthy

      behealthy

      29 listopada 2014, 10:00

      Wiem Kochana, ale musisz dalej robić swoje i mieć głęboko gdzieś takich toksycznych ludzi. Schudłaś dużo, wyglądasz teraz pięknie i nie pozwól żeby jakaś głupia bździągwa Ci to zepsuła :)