Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


No jak Was czytam, to naprawde sie ciesze, ze bede rodzic tutaj. Ja juz od kupy czasu nie mialam kontaktu z panstwowa sluzba zdrowia w Polsce, bo moja mama pracuje w prywatnej klinice, wiec po prostu obsluga i jakosc cud - miod, zadnych korkow, zadnego czekania i sie widocznie w tylku poprzewracalo z nadmiaru luksusu. Jednakze nie przypuszczalam, ze takie rzeczy, o ktorych piszecie, i o ktorych slysze od znajomych, naprawde sie jeszcze w Polsce dzieja. Sie pytam po raz kolejny, kurcze, ktory my mamy teraz wiek? Ja teraz tutaj jestem panstwowym pacjentem, przez kilka lat bylam prywatnym, i widze roznice, na przyklad jesli chodzi o dentyste, ale mimo wszystko: wykonuje sie kazde potrzebne badanie, u ginekologa robi mi sie USG na kazdej wizycie bez laski, zwracaja mi czesc kasy za wykupione leki... OK, u lekarza domowego zawsze siedze i czekam co najmniej godzine - poltorej i to mi zupelnie nie pasuje, ale to tak naprawde jedyna rzecz, ktora mi przeszkadza. I mam nadzieje, ze tak zostanie.

 

O Tali jeszcze pewnego pieknego dnia napisze, bo to normalnie saga jest. Wczoraj odebral ja ze szkoly ojciec, i widze, ze zaczyna sie zachowywac jak matka, do tej pory sie usmiechal i cieszyl, a teraz ani zadnego usmiechu, ani zadnego uscisku, tylko warczenie. Ech. Wczoraj trzeci dzien z kolei przyszla w tej samej bluzce, tej z napisem od mamy. Widocznie mama sie dobrze bawi. Mam satysfakcje, ale dzieciaki w ogole nie zwracaja na te bluzke uwagi, a Tala sie tego wlasnie strasznie obawiala.

 

Czy ktos chce mnie przygarnac na weekend??? W domu szalenstwo. Kuchnia juz skonczona na szczescie, bo kupilismy nowy zlew i zmywarke, kierownik instalowal i obiecalam, ze nikomu nie powiem, ze zapomnial zakrecic jeden zawor :D Na szczescie ten z zimna woda:))) Ale od dwoch tygodni juz przygotowania do instalacji nowego pieca, jakis skomplikowany strasznie, do ogrzewania nie tylko pokoju, ale i wody, i po prostu jakies straszne rzeczy nam przywoza, szwagier bedzie instalowal razem z kierownikiem, masakra, juz sie boje, co to bedzie, bo poki co same komplikacje. Myslalam, ze w sobote pojedziemy obejrzec jedna porodowke, bo zawsze maja w pierwsza sobote miesiace dzien otwarty, ale nie da rady, trzeba bedzie poczekac na listopad. Sie chyba jednak na te dni wyprowadze, tylko nie wiem dokad, bo tesciowa mnie unika. Nie, zeby akurat moj wybor na nia padl:)

 

Wczoraj zatem na sniadanie owa gotowana kielbasa, zagryziona ptaskim mleczkiem fuj. Potem przed szkola zjadlam talerz zupy pomidorowej z marcheweczka, mniam. Oczywiscie, w szkole nie mialam czasu na nic, bom sama, jedna grupa na dworzu, druga odrabia lekcje, i ogarnij to teraz czlowieku, zjadlam ma kanapke po powrocie do domu: chlebek razowy z szyneczka i ogorkiem, strasznie monotematyczna jestem, ale jak mam film na cos, to moge jesc do oporu. Na obiadek kurczak pieczony w panierce niestety, z serkiem, i ziemniaczki z sosem. I na dobranoc szklanka mleka z suchym tostem, bo cos mi na zoladku siedzialo, a tost jest jednak niezastapiony:)

 

Milego dnia, kochane:)

  • annna1978

    annna1978

    29 września 2011, 15:01

    zależy od tego na jakiego człowieka trafisz.Ja trafiłam bardzo dobrze dwa razy, ale zawsze był przy mnie mąż, myślę, że to zmienia postać rzeczy...