Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sie sama nie moge zdecydowac


Co mi sie chce. Czy chce mi sie jesc, czy pic, czy sie polozyc, czy pospacerowac, czy poczytac, czy poogladac telewizje, czy wlaczyc radio...  Zmeczona jestem strasznie, bo: poszlam normalnie do lozka, poczytalam, kierownik juz spal, zgasilam swiatla, i bing! Tralala, pospiewajmy sobie. Poltorej godziny sie przewracalam i nic, no wiec wstalam i poszlam na dol. Poukladalam puzzle na kompie, pobuszowalam po vitalii (stad nocne komentarze:) ), wrocilam do wyrka  kolo trzeciej i jeszcze z dobra godzine staralam sie zasnac. Obudzilam sie o siodmej.

To chyba z nadmiaru emocji:) W koncu widzialam sie z tesciowa po raz pierwszy od swiat.  Oczywiscie juz byla, jak ja przyjechalam, no wiec nauczona przez mame grzecznie sie przywitalam, i to bylo na tyle. Ignorowalysmy sie zupelnie, nie usiadla na krzesle kolo mnie, tylko o krzeslo dalej, nad czym nie placze absolutnie, przynajmniej mialam siostrzenice pod reka, ale wiecie, sam fakt... Nie obdarzyla mnie ani jednym spojrzeniem, o nic nie zapytala, to rodzice Natalie bardziej byli zainteresowani, jak sie czuje, kiedy termin i takie tam. No coz, jak smialam zajsc w ciaze:) Przeciez moglo byc tak pieknie:)))

Ciesze sie, ze wiem teraz, jaki przemawial przez nich falsz. Nie pisalam tutaj, ale w zeszlym tygodniu juz oczywiscie nie obylo sie bez telefonow, bo dzieci kierownika u nich byly, i oczywiscie byla to wizyta pod tytulem ten wstretny, niedobry ojciec bla, bla, bla nie chce placic wiecej alimentow, ale teraz to my go juz na 100% wykonczymy. Po pierwsze, na dzieci nie placi alimentow, bo juz sa pelnoletnie i zadne nie studiuje, po drugie, placi alimenty na hiene z  regularnoscia az po porzygania, po trzecie, w zwiazku ze zwiazkiem wystapilismy o zmniejszenie tych alimentow. No ale jak to zwykle bywa, hiena przedstawila swoja wersje, "dzieciom" widocznie wygodniej myslec tak, jak mama, a nie logicznie i zgodnie z prawda, no i pojechaly sie poskarzyc do dziadkow. Niewazne, o co chodzi, placze te kase dalej! No i najwazniejsza sprawa, kto dostanie nasz dom, no bo przeciez nie to male cos, co ja nosze w brzuchu, to jest absolutnie niewazne i nieistotne, to przeciez wcale nie nasz wnuk!

Czuje sie tak, jak bym nie miala tesciow. Nauczylam sie juz sobie sama radzic ze wszystkim, bo nie ze wszystkim przeciez bede wydzwaniac do mojej mamy czy siostry, ktore wtedy w ogole zaczna sobie wlosy z glow wyrywac, ze sa tak daleko, nie moge przyjsc i przytulic, i poradzic, i pocieszyc. Kierownika nie chce az tak bardzo tymi wszystkimi przemysleniami i uczuciami obarczac, bo to w koncu jego rodzice, no i ostatecznie zostaje ze wszystkim sama. Jest ciezko, ale mozna z tym zyc. No i poza tym moge tutaj przed wami wylewac moje wszystkie gorzkie zale:)

Lilly wczoraj na widok ksiazek sie ucieszyla, wziela te gruba, wielka cegle do reki i oznajmila, ze takie to ona czyta w dwie godziny:) Moja krew:)

Znowu mnie wzielo na sprzatanie, pranie, prasowanie, zmieniam, dekoruje, zamawiam, ulepszam, najchetniej wypieprzylabym wszystkie meble za okno i zrobila wszystko od nowa, mam ochote przemalowac sypialnie, albo chociaz jakas nowa firanke do niej kupic, musze wymienic skrzynke na klucze, bo na te stara juz patrzec nie moge, wynalazlam sobie na ebayu, ale wtedy inne ozdobki tez musze wymienic, bo nie beda pasowaly stylem... Dobrze jest:)

Moj pamietnik odchudzania zmienil sie w pamietnik narzekania i ciazy, za co strasznie was przepraszam, ale teoretycznie zostalo mi jeszcze 13 dni (13!!!!!!!!!!!!! czujecie to????????? auaaaaaa) i bede musiala odstawic te wszystkie czekolady i inne krowie mleka i cebule, jak rany, jak ja to zniose?

Ech. No to milej niedzieli jeszcze:)

 

EDIT. Myslalam, ze zrobilam wieksza czcionke, a tu sie okazuje, ze wcale nie. Tez cos. Nawet moj wlasny komputer mnie nie slucha. Sprobuje nastepnym razem.

  • zuzek144

    zuzek144

    21 marca 2012, 08:37

    że energia Cię rozpiera :) jak jeszcze jesteś w stanie w samej końcóweczce ciąży umyć okna, to podziwiam! je jeszcze też gonię, sprzatam, remontuję, ale u mnie to dopiero 28 tydzień PS.Cholerka! ja do 20 tygodnia przytyłam prawie 10kg! ;(

  • KaSia1910

    KaSia1910

    19 marca 2012, 00:03

    znam twój ból z sytuacją po rozwodzie, ja mam podobnie choć mój płaci tylko na dzieci a na hienę już nie bo zostawił jej dom. Teściów nie mam bo poumierali za to męża rodzina utzrymuje większy kontakt z jego ex niż z nim. Ja mam to głęboko w doopie ale mojego to gryzie. Już nawet nie chce pisać co hiena odstawiała i odstawia nadal. Że ten mój mąż wytrzymał z nią 10 lat ja zastrzeliłabym ją po 2 dniach, pozdrawiam

  • asia0525

    asia0525

    18 marca 2012, 16:12

    Zaczyna się syndrom wicia gniazda ;) U mnie też ;) Wczoraj zakupiliśmy farby do sypialni i Sebka pokoju.... Ale malowanie będzie konieczne w całym domu! A teściów olej, najważniejsze, że kierownik się spisuje!!!

  • izulka710

    izulka710

    18 marca 2012, 15:53

    No tak! Nie dość,że mała to jeszcze różowa:/ Ale wymyślam co?13 dni powiadasz?Może nie będziesz musiała czekać do końca?Może mała będzie chciała cie wcześniej possać:)))))Lepiej jak mała będzie działać z zaskoczenia:)Miłego popołudnia:)))))P.S.Ja też chcę nowe firanki wszystkie!!!!!!!!!!!