Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pancia ma malego bejbi blusa


Jeszcze raz dziekuje Wam wszystkim za gratulacje. Zoska miala przy narodzinach 51 cm i wazyla 3370. Przezycia zapomniane, nawet jezeli wyciagali ja przy pomocy prozniociagu i zszywali mnie do samego odbytu pozniej. Sorki za takie szczegoly :)

Baby blues, jak zwykle u mnie, z opoznieniem, podobno pojawia sie po 5 dniach, u mnie po 9, no nic to, nadchodzi konkretna godzina i nie ma bata, siedze i sobie szlocham, i jak sobie pomysle o biednym kierowniku, ktory po prostu - jezeli ktos jeszcze potrzebuje dowodu - udowadnia, ze jest TYM prawdziwym facetem, na ktorym moge w kazdej chwili polegac, to tez sie rozczulam, i w ogole, smiesznie jest.

Nie.

Mala daje nam zdrowo popalic, ja sie czuje jak bar mleczny, caly prawie czas z cycem na wierzchu, kosc ogonowa tak boli, ze nie moge siedziec, najwygodniej mi w pozycji lezacej, apetytu nie mam wcale, ale jesc trzeba, zeby mleko bylo, i w kolo macieju.

Zwazylam sie, a jakze, po tym, jak udalo mi sie wreszcie pozbyc w toalecie zbednego balastu, co tez wcale nie jest latwe przy zatwardzeniu :/// Strasznie duzo intymnych szczegolow dzisiaj, ech. Jeszcze niecale 3 kilo i osiagne wage sprzed ciazy, czyli 68 kg, przy czym naprawde sie nie odchudzam, jak juz wspomnialam, nie mam apetytu, ale jem z rozsadku, a tak malego brzucha nie miala od lat chyba stu. Nie mam nic przeciwko, zeby tam zostalo.

A najlepszy numer to moja tesciowa, a niech mnie. Kuzwa, jaka czula babcia nagle, och, jakie slodkie dziecko, zabierze ja ze soba do domu, i w ogole cala szczesliwa, jakby nigdy nic sie nie wydarzylo, jakby nigdy nie powiedziala tych wszystkich slow, jakby nigdy na mnie nie narzekala, jakby nigdy nie wyrazala niezadowolenia z tej ciazy, jakby nigdy nic po prostu. O nie, nie ze mna takie numery. Nie moge jej zabronic spojrzenia na Zoske, ale nikt mnie nie zmusi, zebym z nia rozmawiala, cos jej sama opowiedziala, podzielila sie przezyciami czy cos. Nie. Sorry, nie zapomne, i nie bede sie zachowywala, jakby nigdy nic sie nie stalo.

I moze moja mama przyjedzie troche wczesniej, o. Zaraz bede do niej dzwonila i ustalala, co i jak.

I czytam Was, moje kochane, w miare mozliwosci czasowych, i jak tylko sie bardziej zorganizuje (czyli za jakies 18 lat, albo jak Zoska wyjdzie za maz), to i u Was popisze.

Buziaki.

  • majarzena

    majarzena

    11 kwietnia 2012, 10:16

    Deja vu? Biedna jestes, ale kiedys to w koncu minie:) O jak mala bedzie jadla z takim zapalem to bedziesz w koncu chudsza niz przed ciaza. Ja osobiscie tego doswiadczylam i poki dzieci byly male to laska bylam, ale odkad podrosly i same sie soba zajmuja to dupka urosla. pozdrawiam wiosennie:)

  • gi.jungbauer

    gi.jungbauer

    11 kwietnia 2012, 10:10

    Trzymaj się kochana! U mnie było podobnie z płaczem - wszystko doprowadzało mnie do płaczu, a przede wszystkim niepewność czy dobrze robię... Teraz wiem, że robiłam dobrze, ale wtedy nie i ryczałam. Spokojnie zorganizuj najpierw dziecko :), potem do nas wrócisz! Poczekamy!

  • kate3377

    kate3377

    11 kwietnia 2012, 08:37

    Trzymaj się cieplutko i walcz z tym bejbi blusem:)

  • izulka710

    izulka710

    10 kwietnia 2012, 18:46

    Za 18 lat?Dobre! Dasz radę wcześniej myślę:)) To teściową Zosia rozbroiła nie?Buziaki dla Was:*******

  • KaSia1910

    KaSia1910

    10 kwietnia 2012, 18:41

    powodzenia, za chwilę będzie lżej, niunia sobie ułoży swój grafik i wtedy będie łatwiej się zorganizować. Co do porodu to też mam niemiłe wspomnienia, moja córa też nie chciała wyjsć więc doktorek skoczył na mój brzuch i jakoś wyszła. Na szczeście nacieli mnie więc obyło się bez niekontrolowanego pęknięcia. Z synem było inaczej po pierwsze w UK, opieka do dupy choć możliwości o wiele większe niz w PL, mały miał silne parcie aby się wydostać i tutaj popękałam w tym samym miejscu gdzie z córą mnie nacieli. Połatana jestem jak stara ścierka, na szczescie wiecej dzieci nie planuję. Trzymaj się i jedno ci powiem zazdroszczę ci tych 68 kg, buziaki

  • annna1978

    annna1978

    10 kwietnia 2012, 17:34

    wspaniale,że tak potrafisz o tym pisać z humorem i dystansem:) ja taki dystans złapałam po roku:))) gratuluję i całuję:)

  • asia0525

    asia0525

    10 kwietnia 2012, 16:54

    Wszystko co przeżywasz jest normalne, też tak miałam z synkiem, dlatego teraz chcę, żeby maluchy były w brzusiu jak najdłużej ;)) Zbieraj siły A teściowa...no cóż... bez komentarza!!!

  • cotton

    cotton

    10 kwietnia 2012, 16:51

    gratki! :D ostatnie zdanie mnie rozwaliło do końca :D