Tysiac piecset sto dziewiecset razy juz zaczynalam swa "przygode" (cha, cha) z odchudzaniem, moge zaczac po raz kolejny. W tym celu otoz zrobilam sobie test z najnowszego shape'a, jakim jestem zjadaczem/glodomorem, nie wiem, jak to przetlumaczyc. Trzeba bylo podliczyc kolorki. I wyszlo mi tak: 2 zielone, 3 niebieskie, 3 czerwone, 3 zolte. Hmmm... Nie musze chyba dodawac, ze ile ktorego koloru najwiecej, to takim wlasnie sie jest typem zarloka. No i co?
Jednakze, po analizie wynikow, strasznie naukowo to zabrzmialo, okazalo sie, ze pasuja do mnie wszystkie trzy!!!! Tralala, olaboga. Otoz nie jestem tylko zarlokiem nocnym, czyli nie lunatykuje w srodku nocy do lodowki. Na to jestem za leniwa, to moge sama bez testu stwierdzic, nie chcialoby mi sie wstawac z cieplego wyra i popierdzielac zimnym korytarzem na dol do kuchni. Niet, nada, odpada. Za to trzy pozostale sa nastepujace: jestem zarlokiem stresowym, czyli jem w stresie. Bingo, strzala, zgadza sie. To kropka zolta. Kropka czerwona, to zjadaczka slodyczy! No nie do wiary, znali mnie przed ukladaniem tego testu, czy jak? I kropka zielona to permanentny przezuwacz, tlumaczenie dowolne, generalnie chodzi o to, ze geba mi sie nie zamyka. No i co teraz?
Chociaz w zasadzie zalecenia sa dla wszystkich trzech mniej lub wiecej podobne, wiec sie postaram ich przestrzegac. Zaczne od müsli na sniadanie, ale najpierw musze skonczyc bialy ser od mamy, mniam :)))
Co do Malejzolzy, to w piatek bedzie miala 6 miesiecy. Czujecie???? Je juz obiad normalny, i dawalam jej ze sloiczkow, zeby w ogole sie przekonac, czy bedzie jadla. skoro je, az jej sie uszy trzesa, to mam ambitny plan gotowania. Zaopatrzylam sie nawet w fajna ksiazke za cale 4,99 ojro. Teraz powinnam wprowadzac kolacje, i tu jest problem, bo Malazolza nie chce jesc niczego innego niz sloiczek od Hippa, kaszka na kolacje z marchewka i kukurydza. Gardzi kaszka z bananami i sucharem na przyklad. Ja chyba wiem, o co kaman, sloiczkowa jest gladziutka jak jej pupa, a moja bananowa, jak to kaszka, ma grudki, i chyba jej w ustach rosna. Mam zamiar wymieszac jej sloik z lyzka mojej kaszy i zobacze, co z tego wyjdzie, a ze pancia kumata jest, to pewnie nic nie wyjdzie. I o to mi wlasnie chodzilo. Bede sie bawila w podchody zatem.
Na moja sugestie, aby kierownik zabieral mala na dluzej niz godzine na swoj wieczorny spacer, zebym ja mogla w spokoju troche ogarnac, wyjsc z Molka, a potem jeszcze dodatkowo pocwiczyc, powiedzial, ze zna lepsze cwiczenia: omijac sto razy dziennie szafke bezdenke. Bardzo dowcipne. Let's see dzisiaj po poludniu, jezeli ksiezniczka zasnie (JEZELI to slowo - klucz), to sobie wlacze Ewke.
Taki mam plan przynajmniej :)
A w ogole dzisiaj wychodzi nowa ksiazka J.K. Rowling, tej od Harry'ego Pottera, pierwsza dla doroslych, i kurde, kupowalam juz drogie ksiazki, takie w granicach 18 - 19 ojro, to naprawde duzo jak za ksiazke do poczytania, a ta kosztuje 24. Tak mi sie wydaje, ze to letka przesada? Poczekam zatem na recenzje, i jak bedzie dobra, to poszukam gdzies, moze dostane uzywana na amazonie albo na ebayu, no bo kurcze blade, nie, serce boli. Poza tym zaszalalam ostatnio z zakupami, dwa jeszcze nierozpakowane kartony z ciuchami na zime dla malej czekaja, i teraz zacna przychodzic paczki z ciuchami dla mnie, no potrzebuje cos na jesien i zime, tez jestem czlowiek, tak czy nie? a poza tym za dwa tygodnie mam biezmowanie (bierzmowanie? O slodki Jezu, zaczynam miec problemy z polska ortografia, nie do wiary, ja, najslynniejsza poprawiaczka wszystkich i wszystkiego, co z bledem!!!! Ratunku!!!!), na ktorym jestem swiadkiem, i tez chce wygladac niekoniecznie jak malpa. No.
To milego dzionka, szczypiorki, nie zlamac mi sie prosze na jesiennym wietrze.
karamija77
27 września 2012, 21:51A dopiero co ty zaszłaś w ciąże i ja ci zazdrościłam a teraz ty masz już półroczne dziecię a mój mały ma już 3 miechy! A o co chodzi z tym słoiczkiem, dlaczego jej nie chcesz na kolację dawać tego co lubi? Ja tam jechałam na słoikach jak długo się dało, oby spokój mieć i wcale nie mam wyrzutów bo jak kupisz warzywka i mięso w supermarkecie i sama ugotujesz to i tak nie masz gwarancji czy to jakieś nie pryskane czy sztucznie nawiezione. No chyba, że chcesz kasę przyoszczędzić :) Ja też człowiek sobie co nieco ostatnio kupiłam. Niestety nadal nie mam w czym chodzić.
Trollik
27 września 2012, 17:58moja to ``Richtig Essen in Schwangerschaft und Stillzeit```a w tamtym roku kupilam 2 z seri ``Schlank in Schlaf`` super przepisy
Cailina
27 września 2012, 17:41o, co to za ksiazka, musze wyczaic!
majarzena
27 września 2012, 13:58Zajrzyj do biblioteki, ja rzadko kupuje ksiazki, a czytam sporo. Szczegolnie szkoda wydawac tyle kasy na to co sie raz przeczyta:) A rzeczy dla siebie to podstawa, tak jak powiedzialas tez czlowiek jestes:)
Trollik
27 września 2012, 12:57ja sobie kupilam ksiazke gdzie sa przepisy dla mamy (w ciazy i okresie karmienie, porady co jess aby stracic) i dziecka...troche na wyrost dla mnie, to chyba niemieckie wydawnictwo a ja kupilam ja w Monachium...GU Verlag, kolorowe ksiazki...www.gu.de
annna1978
27 września 2012, 12:31:))))))))))))))))))))))) ja dzisiaj mam nadzieję szaleństwo zakupowe poczynić:)))
asia0525
27 września 2012, 10:22Pewnie podobnie wyszedłby mi ten test ;))) Tobie też miłego ;)))