Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fifty - fifty


Tak mi sie udaje ze slodyczami. Jeden dzien zupelnie bez, nastepny niestety cos przegryzam. Ale wrocilam na Rückbildung, wczoraj pot zalewal mi oczy normalnie.
Ale tak naprawde, czy to jest najwazniejsze w zyciu? Wczoraj dowiedzielismy sie o znajomych, takich dalekich znajomych, wlasciwie to psich znajomych, czlowiek sie nie kocha, ale sie zna, widuje sie na psich wystawach, egzaminach, placach, maja 26 - miesieczna coreczke, u ktorej w maju stwierdzono mukowiscydoze. I walnelo mnie to strasznie. Czlowiek sam sobie zycia utrudnia i sie przejmuje pierdolami, a gdzie indziej ludzie maja prawdziwe problemy. Sie wsciekam czasami na Zoske, ze nie spi, ze krzyczy, ze placze, ze nie je, ze tamto, sramto, a tak naprawde to chyba codziennie na kolanach powinnam dziekowac za to, ze mam zdrowe dziecko.
Kiepski nastroj przewidziany na dzisiaj, ech.

Ale wam zycze milego dzionka.
  • karamija77

    karamija77

    9 października 2012, 09:50

    Mam dokładnie takie same myśli, codziennie, najpierw się właśnie wściekam że to że tamto, że sramto a potem stukam się w czoło i myślę, że na kolanach do Częstochowy powinnam lecieć podziękować :)

  • Pokerusia

    Pokerusia

    9 października 2012, 09:42

    oj tak zgadzam się z Tobą w 100%,również miłego;D