Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bridget rzadzi, tak czy siak


Kierownik zabral Malazolze na zakupy, bo nic innego nie mozna zrobic, bo zimno i pada, wiec spacer odpada, ja chalupe ogarnelam, obiad sie gotuje, warzywka sie dusza, bedzie ryba z kiszona kapustka i innymi warzywkami, samo zdrowie normalnie, witaminy mi beda uszami wyskakiwac.
Bo sie az chce normalnie, waga moja mila ze mna wspolpracuje, od kiedy vitalia sie ze mna przeprosila pokazuje mniej, dzisiaj 2 kilo mniej, ja wiem, ze to woda i inne rzeczy, jak to mowi Bridget, ktora tez sie odchudza w klinice otylosci, ona mowi tez co innego, i ma pewnie racje, ze nie wazyc sie czlowiek powinien, ale kierowac sie rozmiarem, wiec moge sie pokierowac, patrz: wspomniane spodnie, co mi zaczely zjezdzac, bardzo fajne uczucie.
No i zumba dwa ryazy w tygodniu, i nie zarcie/rozsadniejsze zarcie tez pewnie robi swoje, wczoraj po zumbie Evi pojechala do domu na pierniki, a ja na buleczke pelnoziarnista z salata, ogorkiem i rzodkiewka i odrobina wedliny i sera zoltego.
Generalnie zaczynam optymistyczniej patrzec w przyszlosc, pst, pst, coby nie zapeszyc. Se kupilam fajne ciuchy na fitness, a co, kurna, tez mi sie cos od zycia nalezy, i bede rzadzic normalnie, az sie je chce zalozyc i wyciskac ten tluszcz. Ot co.

No to milego weekendu, szczypiorki.
  • Trollik

    Trollik

    21 października 2013, 19:37

    :-))) jaki pozytywny wpic, jak milo sie czyta, a mala zolza dlaj zolzowata, czy sie troche polepszylo???

  • annna1978

    annna1978

    12 października 2013, 18:14

    :)))))))))))))))

  • MamaJowitki

    MamaJowitki

    12 października 2013, 11:58

    az milo sie czyta taki zadowolony wpis :D