Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiecie...


Wiecie że gdybym się nie zważyła to chyba nie uświadomiłabym sobie, że tyle przytyłam. Wiedziałam że powiększyłam się tu i ówdzie ale nie myślałam,że aż tak! No ale po przeczytaniu krzepiących komentarzy jestem gotowa do walki, bo wczoraj  miałam doła  (to chyba z powodu braku cukru we krwi).
Walczę więc! Postaram się wyciągnąć steper i zacznę jakieś  brzuszki itp.
Ale nic na siłę! Najgorsza ta kondycja aż boję się zacząć ćwiczenia, bo po przejściu kilku kroków (około 1 km) dostaję zadyszki i wszystko mnie swędzi (bo trzęsie się sadełko) brrr...
  • specyficzna

    specyficzna

    7 stycznia 2009, 21:48

    powodzenia! znam to okropne uczucie sadełka, teraz robiłam brzuszki i normalnie czułam te fałdy.. no to walczymy :)

  • cudnewinogrono

    cudnewinogrono

    7 stycznia 2009, 15:51

    ooo tak ja zaczynalam o wiekszej wadze startowej niz ty !! wiec nie ma co sie zalamywac :):)zycze powodzonka

  • merykey

    merykey

    7 stycznia 2009, 15:38

    No jasne. Wyciągaj steper i się nie ociągaj. A kondycja przyjdzie sama, nawet się nie obejrzysz...

  • wyderka666

    wyderka666

    7 stycznia 2009, 14:38

    no to do roboty... najtrudniej na poczatku...ale wiesz ze pozniej bedzie z górki... dasz rade kochana!!!!!!!!!

  • blakeholsey

    blakeholsey

    7 stycznia 2009, 14:23

    i bierzemy sie do roboty =)

  • karla17

    karla17

    7 stycznia 2009, 14:20

    Dobrze, ze masz chęci do walki... Motywacja jest najwazniejsza...I wsparcie bliskich osób... Wtedy z łatwoscie zrzucisz 3, 13 , a nawet 30 kilogramow :) Pozdrawiam