Dobrze, że ten tydzień dobiega końca bo nocki mnie wykańczają :/ Jeszcze w tym tygodniu z powodu nieobecności koleżanki, zamiast 8 godzin pracuje po 11 lub 13 :(
Zmęczenie fizyczne to pikuś w porównaniu z wyrzutami sumienia. Jest mi przykro kiedy muszę wyjść a mój synek kładzie się na podłodze i wyje. Mam wrażenie że poświęcam mu bardzo mało czasu. Zazdroszczę mamą, które mogą zostać z dzieckiem w domu. Boje się, że robię dziecku krzywdę :/ że za mało uwagi mu poświęcam. Kiedy jesteśmy razem w domu Mały nie opuszcza mnie na krok. Ciągle chce siedzieć mi na kolanach, co mnie trochę irytuje ale nie mam serca mu odmówić. Mąż twierdzi, że go rozpieszczam i psuje. Ja wiem, że inne mamy mają gorzej, ale dla mnie to mój syn jest najważniejszy i nie interesuje mnie to, że inne mamy muszą wyjeżdżać lub pracować całe dnie.
Czuje się przez to okropnie.
Postanowień trzymam się nadal, tylko z tą kawą ciężko przy takiej ilości pracy :/
syszunia
14 czerwca 2012, 20:28Myślę ze trudno znaleść granicę.