Było super, ciężka robota ale takie właśnie lubię, siedzenie osiem godz na 4-literach nie jest dla mnie. 10 godzin zleciało mi jak z bicza strzelił, no ale niestety zapomniałam o porach posiłków, w ogóle zapomniałam o jedzeniu.
Śniadanie:
Jogurt śliwkowy z 2 łyżkami otrąb owsianych
Szklanka wody z cytryną
2 Śniadanie:
Bułka grahamka z miodem
Obiad:
5 gotowanych, domowych ruskich pierogów (bez żądnej okrasy)
Szklanka soku multiwitamina
Kolacja:
Jajko na twardo
Kromka razowca cienko posmarowana masłem
W pracy tak się nabiegałam, że jak nigdy wypiłam całą butlę wody 1,5l, do tego rano 2 kawy z mlekiem i łyżeczką cukru. Po pracy byłam głodna po drodze i zjadłam 2 jabłka bo już nie mogłam wytrzymać z głodu :P
Nabiegałam się w pracy jak szalona, bolą mnie stopy ale czuje się szczęśliwa :D
Trzymajcie kciuki za dietę i nową pracę.