Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To teraz tak na serio :P


Hej,

czytam Was i komentuje. Sama też coś tam działam w kierunku odchudzania. Ale nie chce już coś tam i nie chce się odchudzić znowu na rok. Chce na stałe zmienić swoje życie, a najlepiej życie mojej całej rodziny :)

Nadszedł ten dzień waga pokazała 71 :( 

Koniec nie może tak być. Jem od pewnego czasu zdrowo, ale do godzin wieczornych. Potem zmieniam się w potwora :P Owszem potrafię się już pohamować ale cały czas puchnę (mimo że ćwiczę).

KONIEC JUŻ Z TYM!!!!

No może nie jadam pizzy ale wpadają grzeszki (zwłaszcza w weekend) które znacznie zawyżają ilość spożytych kalorii.

A o to ja :(

TRAGEDIA a pomyśleć że jeszcze rok temu było niecałe 60 ;(

Czekam na konstruktywną krytykę bo kopa już nie potrzebuje. 

Cały tłuszcz poszedł w brzuch i nogi no i troszkę w cycki :P 

Zakupiłam arsenał rzeczy spożywczych co bym nie miała wymówek że jem śmieciowe jedzonko bo nic innego w domu nie ma (mój mąż niestety jada bardzo niezdrowo, znaczy jada to co w dobrej cenie w markecie :( ).

Trzymamy za Nas wszystkie kciuki :*

  • j.lisicka

    j.lisicka

    8 listopada 2016, 12:10

    Najgorzej z tymi mężami, mój Niemąż tak samo...

    • agnieszka.1988

      agnieszka.1988

      8 listopada 2016, 13:02

      Powoli do przodu :) nikt nie lubi być zmuszany. Zauważyłam, że kiedy dałam mu wolną rękę, nie truje że je niezdrowo nie namawiam, w ogóle nie zwracam uwagi, to sam się przekonuje powoli. Faceci tacy są, że muszą niby sami odkryć pewne rzeczy :P

  • Kora1986

    Kora1986

    8 listopada 2016, 09:47

    trzymam kciuki za trwałą zmianę, bo wiem, że jest to bardzo trudne i wymaga walki sama ze sobą.

  • chrupkaaaa

    chrupkaaaa

    7 listopada 2016, 21:31

    Opuchlizna to moje drugie imię. Kochana to walczymy razem. Jaki masz plan? Może uda nam się tak ze 4 kg do świąt i juz będzie lepiej. Uda się :P Trzymam kciuk... aaa,,, mój mąż je ze mną na śniadanie owskankę a kiedys to było bleee... nie jemy słodyczy, chipsów, fastfoodów... przekonaj swojego. Razem raźniej :)

    • agnieszka.1988

      agnieszka.1988

      7 listopada 2016, 21:55

      już próbowałam nawet zrobiłam lepszą niż sobie ale on nie je nic co nie ma cukru i soli (a raczej ich nadmiaru). Jest progres zmienił smak bo jak się poznaliśmy to słodził herbatę 5 łyżeczek teraz dwie :) ale wypija codzienne butelkę pepsi, zjada napompowane buły z marketu (mimo iż ja sama piekę pieczywo, mówi że nie smaczne). Do tego obiad najlepiej z zawiesistym sosem albo schabowy. Jeśli chodzi o fast foody to mam dryg to robienia wersji domowych zdrowszych bo sama kocham kebab czy inne więc musiałam nauczyć się robić wersje lżejsze i zdrowsze :)

  • angelisia69

    angelisia69

    7 listopada 2016, 16:37

    otoz to zmiany na stale!bo schudnac wbrew pozorom to nie sztuka,ale utrzymac to juz nielada problem.dlatego stosujac zmiany trzeba myslec przyszlosciowo,nie odrzucac wszystkiego i nie szlec z treningami po 2h dziennie,tylko robic cos co bedziesz mogla kontynuowac w przyszlosci,bez wzgledu na wage.ja mimo ze sie nie odchudzam od 3-4lat nie opuscilam zadnego treningu,nawet w domu!!Bo wiem ze nie mozna spoczac na laurach tylko pracowac caly czas!Co do jedzenia,moze warto i zaczac dbac o zdrowie meza?powoli wdrążać zdrowe posilki dla obojga?Pizza na kalafiorowym badz brokulowym spodzie tez jest pyszna,sprobujcie,odkrywajcie nowe smaki ;-)

    • agnieszka.1988

      agnieszka.1988

      7 listopada 2016, 17:42

      stopniowo z głową zmieniam jego smaki a raczej ich brak. On zakochany jest w babcinej kuchni tylko nie rozumie tego że w sklepach to już nie są te same składniki co kiedyś :/ Też uważa że jedzenie powinno zajmować jak najmniejszą część budżetu domowego a niestety zdrowsze jedzenie trochę kosztuje. Nie można mieć w lodówce mleka, sera, szynki :( To trochę potrwa po trzeba to zrobić tak aby myślał że sam odkrył te smaki :D