Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 388.... moja waga dobija mnie na maxa
...chyba nigdy nie przeskocze tego 69....


Mam już dość tego głupiego 69....bujam sie z tymi cyferkami już chyba od listopada i tylko 69-69.5 załamka dieta niemal  ze wzorowo...ćwiczenia codziennie 1h lub więcej a tu DUPA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Męda ani drgnie w dół juz nie mam pomysła na tą upartą krowe!!!!!!!!!!!!Zaczynam łapać doła!!!!!!!Chyba nigdy nie osiągne celu chyba że przejde na diete 0 kcal a to chyba też było zadurzo!!!!!!!!!buu!!!!!!!!!!!!!Ale ma nerwy!!!!!!Jeszcze sobie nadwyrężyłam cosik dzisiaj jak biegałam mam straszny ból w pachwinie nie wie co to może być??...Dzisiaj zjedzone sniad 2 kromki razowca z szynką i ogorkiem zielony,..2śniad mały jogurt+jabłko..obiad jakieś 50g fasoli szparagowej z wody+2 łyzki ziemniaków ..kolacja 2 wafle ryżowe z serkiem fromage...dzisiaj zaliczone 4km truchtu...dobra kończe bo zaraz nerwów rozwale lapka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • domino71

    domino71

    8 lutego 2011, 21:20

    Kobieto jesteś niesamowita, nie dość, że osiągnęłaś spektakularny spadek wagi to jeszcze masz silną wolę, której większość z nas ci może tylko zazdrościć!!!

  • CherryWoman

    CherryWoman

    8 lutego 2011, 20:59

    ja to bym pod niebo skakała jakbym miala taka wage jak Ty, a Ty jeszcze narzekasz :D hehe... po tylu straconych kg i tak powinnas byc z siebie dumna :) nie martw sie tak, tylko rób dalej swoje a na pewno ruszy :)

  • Olenochka

    Olenochka

    8 lutego 2011, 20:08

    Ja mialam dosyc 68.6, no i teraz mam 70 kg heheheheeheh Tak ze nie narzekaj;))))) Pozdrowienia!

  • karmelcia222

    karmelcia222

    8 lutego 2011, 19:11

    Kochana nie ma co się denerwować:) bardzo dużo kg straciłaś i może organizm potrzebuje czasu żeby zacząć na nowo spalanie tłuszczyku?? a nadwyrężyć mogłaś sobie ścięgno albo jakiś nerw, musisz teraz uważać i posmaruj sobie maścią, powinno pomóc:) będzie ok