Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"spadam" :-)))


wreszcie ta moja waga drgnęła! bo oczywiście w miedzyczasie /kiedy nie pisałam/ to wahała się od 75,00 kg do ponad 76,00.
dieta cambridge leży w szafce - może jeszcze się na nią skuszę - na razie jem mało a często, mało węglowodanów, więcej białka, ćwiczę codziennie - brzuszki i nożyce - I WRESZCIE "SPADAM".
kupiłam też spalacz tłuszczu /na www.suple.us/ . mam nadzieję, że wreszcie rozprawię się z tym tłuszczykiem - pewnie nie uda mi się zejść do wymarzonych 55 kg, ale jak będzie ok. 62 kg to już będę zadowolona :-))