Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wszystko to jest niesprawiedliwe :(


Witam Was!
Dotrwałam do dni protein z warzywami. Odnotowałam mały spadek wagi - dziś waga pokazała 66,8 kg. Odnotowałam też mały spadek motywacji, ale nie na tyle, by się "złamać" i zacząć podjadać. Najbardziej wkurza mnie niesprawiedliwość tego świata. Dlaczego my musimy "zaciskać pasa", myśleć co można zjeść, a co nie, musimy ćwiczyć i w pocie czoła, z zaciśniętymi zębami, ślinotokiem na widok łakoci, liczyć dni diety i spadające kilogramy. A są takie osoby, które jedzą na potęgę, a są szczupłe, a nawet chude jak szczypior. Jak ja bym tak chciała... Ale niestety tak nie mam i codziennie muszę wybierać:    
Uff... Wszystko to jest niesprawiedliwe. Ale kto powiedział, że świat jest sprawiedliwy? Więc walczę dalej...
  • iglaigla

    iglaigla

    1 sierpnia 2012, 17:58

    jak ja mialam twoja wage kilka miesiecy temu to wygladlam bosko. Nie narzekaj kobieto nie ma nic za darmo a te chudasy co to niby wszystko jedza i nie tyja to albo dopiero tycie je dopadnie albo sa chore (w przyrodzie nic nie ginie)

  • lemoone

    lemoone

    1 sierpnia 2012, 15:43

    oj, ale to my jesteśmy najsilniejsze ;)

  • grazien88

    grazien88

    1 sierpnia 2012, 15:36

    To jest trudne ale taka kanapeczka na sniadanie jest wskazana :)