Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciekawe co dalej?



No, dziś rano waga pokazała mi wreszcie 77,0 kg. Ale paska nie zmieniam, bo nie wiem co mnie znów napadnie - mogę znowu się na coś skusić i znów moja waga będzie wyższa. Staram się jeść chudo, wysokobiałkowo i codziennie ćwiczę na brzuch.
Ale córcia mi się rozchorowała /dobrze, że z synkiem jak na razie OK/ i boję się, że stres spowoduje u mnie sięgnięcie po smakołyki. Spróbuję się powstrzymać...