Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
blisko, blisko, coraz bliżej...


Hello!
Dziś na wadze powitałam 66,4 kg! I wreszcie dotrwałam do protein z warzywami. Na I fazie byłam równo 7 dni i zrzuciłam 4,5 kg! Tak, tak, jeszcze w zeszłą niedzielę waga wskazywała mi 71,1 kg. Ale cieszę się, że jestem na warzywkach, bo już od wczoraj byłam słaba i czułam niewielkie zawroty głowy. Pewnie też przez to, że codziennie ćwiczę z Ewką, a te treningi naprawdę są wyczerpujące! Wczoraj to nawet zmuszałam się do jedzenia, bo w ogóle nie czułam apetytu.
No, do powrotu mojego męża zostało ok. 1,5 tygodnia. Nie widzieliśmy się od 25 marca tego roku. No przepraszam - widzieliśmy się od czasu do czasu przez skype'a. Ciekawe jak to będzie po jego powrocie. Mam nadzieję na jakieś 2 tygodnie miodowe, pełne namiętności  i całkowitej zgody. Bo potem, to pewnie znów dopadnie nas szara rzeczywistość i pierwsze niesnaski - jak to w każdym małżeństwie. Ale przez pierwsze tygodnie mam nadzieję na pełną sielankę i może znów poczuję motyle w brzuchu?
  • anowia24

    anowia24

    21 października 2012, 17:00

    to dużo namiętności życzę:)

  • handbalara

    handbalara

    21 października 2012, 16:06

    powodzenia! to pewnie zaskoczysz Go nowym wydaniem :)

  • Majuchaaa

    Majuchaaa

    21 października 2012, 15:40

    3mam kciuki:)