Witajcie!
Ostatni mój wpis był dawno, dawno temu, przy wadze 66 kg. I co? I d**a! Co ja bym dała, aby znów tyle ważyć! Oczywiście znów pofolgowałam sobie i waga dobiła niedawno 79 kg. Dobrze, że nie dopadł mnie pełen efekt jo-jo, bo nie przekroczyłam wagi sprzed dwóch lat, tj. 86 kg, ale kurde mało brakowało. F**ck!!! Powrócił "dobry" Dukan i teraz moja waga wynosi 75,8 kg, ale ile jeszcze przede mną zrzucania... Nie wiem co się ze mną dzieje, ale potrafię wytrzymać dietkowo dzień, dwa i nagle /najczęściej wieczorem/ tak jakby mi odcinało myślenie. Automatycznie wrzucam w siebie buły z ketchupem i tłustym, żółtym serem oraz słodycze. A rano - ogromne wyrzuty sumienia. Gdzie moja silna wola sprzed 2 lat, kiedy to trzymałam się Dukana ściśle przez pół roku! Przez pół roku nie tknęłam tego, co niedozwolone. SILNA WOLO WRÓĆ!!!
annna1978
16 lipca 2013, 14:34dla mnie też wieczory są najgorsze, ważne że wróciłaś, najgorzej jest odpuścić całkowicie:)) trzymam kciukasy!
Amelli
16 lipca 2013, 14:22też tak miałam, byłam na dukanie 3 miesiące i chyba bym się już jej nie podjęła, trzymam kciuki za Ciebie! :)