Tak jak w tytule!
Niestety wczoraj zajadłam. Waga z 75,1 skoczyła od razu na 76,5!!! Myślałam, że po prawie 2 tygodniach trzymania się na 100% jestem bezpieczna. Niestety nie.
Dlatego dziś i jutro - uderzeniówka, same proteiny i właśnie jestem po morderczym treningu Chodakowskiej. Mam nadzieję, że tym odkupię swą winę./dlatego nie zmieniam wagi na pasku, bo mam nadzieję, że za dzień-dwa wróci na właściwe tory/.
Od Wigilii, przez Święta - proteiny z warzywkami, potem - wg zasad II fazy.
Boże, uchroń od kolejnych kompulsów, proszę!!!
A tak na marginesie, to ciekawe, jak skutecznie uchronić się od tych cholernych kompulsów?
Olaa92
22 grudnia 2013, 15:08Chyba nie ma skutecznego sposobu na kompulsy.... Jedynie silna wola może nam pomóc :):) Też mam z tym problem, ale coraz rzadziej. Kiedyś zdarzało się mi się to nawet kilka razy w tygodniu, w tej chwili od około 1,5 miesiąca miała kompulsy kilka razy (3-4).
chiddyBang
22 grudnia 2013, 13:55niewiem, jak się uchrnonic. Wczoraj nawpieprzałam się masakrycznie... nie wiem po co, na siłe wpychałam, aż mnie tak brzuch rozbolał, że zrobiłam sobie "płukanie żołądka" dramat.. a to jeszcze jadłam po 23 ... a przez cały tydzień ledwo co jadłam...