Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny spadek, dodatkowa motywacja :)


Mimo warzywek kolejne 0,4 kg w dół!
Jutro zaczynam same proteinki i czekam na większy spadek wagi.
Mam w pracy jutro spotkanie wigilijne i bałam się, że będę siedziała tylko przy kawie, ale dowiedziałam się, że będzie śledzik "po japońsku", więc sałatkę zostawię i zjem rybkę z jajeczkiem.

Cieszę się, że kompulsy całkiem mnie opuściły. Bo było to straszne - objadanie się na noc i spanie z pełnym żołądkiem. Teraz przynajmniej się wysypiam!

Mimo, że schudłam dopiero 6,5 kg, to ludzie wokół zaczynają to zauważać. Już nie biorąc pod uwagę mojego męża, który ostatnio patrzy na mnie "innym okiem". Kiedy ubrałam bardziej obcisłą bluzeczkę, nie mogłam się od niego opędzić!!!
Znalazłam więc kolejną motywację dla siebie!
Czego i Wam życzę!!!
  • uki094

    uki094

    19 grudnia 2013, 19:47

    Super motywacja! :) 6.5 kg za tobą, to bardzo dobry start. Jeśli mogę doradzić: podziel sobie odchudzanie na etapy w stylu: x kg do tej lub tej daty, a będzie ci lżej niż od razu stawiać cel przy którym opada jadaczka. Życzę wytrwałości i miłego wieczorku.

  • agulina30

    agulina30

    19 grudnia 2013, 19:33

    Ach! Ale mam jeszcze 16 kg do zgubienia! Dlatego te 6,5kg to dla mnie mało. Ale wiem, że trzeba czasu i należy cieszyć się z sukcesików.

  • Macrocosme

    Macrocosme

    19 grudnia 2013, 19:26

    6,5kg to bardzo dużo! Gdybym tyle schudła skakałabym ze szczęścia! Miłej WIgilii :)

  • katarinaa221990

    katarinaa221990

    19 grudnia 2013, 19:20

    6,5kg to już coś więc nie tak mało:)