Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nareszcie II Faza, waga znów w dół, ciągła walka


Wytrwałam!  Obecna waga: 75,2 kg!
Dziś przechodzę na II Fazę  - jestem już po śniadanku: pizzerinka dukanowska, jajko na miękko, sałatka z pomidora, ogórka, papryki i kapusty pekińskiej polana pysznym sosikiem, podobnym w smaku do majonezu! Zmieszałam 3 łyżki maślanki, łyżeczkę musztardy dijon i pół łyżeczki octu jabłkowego. Polałam sałatkę i wyszło mniam!!!
Zrobiłam sobie też na dzisiaj /na później/ dukanowski budyń i drożdżówki  z serem /z otrębów/. Ależ dietka może być smaczna!
A wiecie, co mnie najbardziej wkurza? To, że cały czas muszę toczyć sama ze sobą przeokropną walkę! /pewnie Wy też/. Np. wczoraj - już byłam tak blisko "zajedzenia"! Tak bardzo mnie ciągnęło do lodówki /oczywiście wieczorem/. Dosłownie jakby jakiś "czort" szeptał mi do ucha "Zjedz sobie ciasteczko, zjedz paluszeczka, albo bułę z tłustym, żółtym serkiem, no zjedz!". Ale się nie poddałam - chyba pomogła mi w tym pamięć, że to był ostatni dzień I Fazy i że od dziś mogę zjeść bardziej urozmaicone posiłki. Wygrałam bitwę, ale do wygrania wojny jeszcze daleko! No, ale próbować trzeba i każda taka wygrana bitwa, chyba nas coraz bardziej umacnia w trwaniu na diecie!!!