Dzisiejsza waga: 73,9 kg.
O dziwo, waga spadała mi też podczas protein z warzywami.
Szkoda tylko, że aby schudnąć, trzeba tyle cierpliwości, wyrzeczeń, oczekiwania... Wiem, że na nadwagę też "pracuje się" długo, ale można by było chociaż chudnąć w tym samym tempie, co się tyje, nie? Ale niestety - chudnięcie jest wolniejsze. I gdzie tu sprawiedliwość?
Tak jak pisałam poprzednio - zaczęłam przedwiosenne porządki więc mam nadzieję, że z dietką będzie OK. Jak będę czymś zajęta - nie będę myślała co by tu zjeść?
Miłego dietkowania!!! Pa!
sarna88
3 lutego 2014, 15:21"co zjeść? hmmm.... lody, ciastko, keks, drażetki, żelki, pączka, rurki, deser, budyń... idę zrobić frytki" :D Prawdziwa kobieta :D
rogatyaniol
3 lutego 2014, 15:10jesteś na białkowej? No niestety na wszystko potrzeba czasu...