No cóż waga nadal stoi jak zaklęta :/ Dzisiaj się zważyłam i znów pokazuje 108kg. Dobrze że znikną ten dodatkowy kilogram! Postanowiłam zmobilizować mój organizm do dalszej utraty wagi. Na spokojnie usiadłam i przeanalizowałam swoją dietę, pod względem ilości, jakości i kaloryczności. No cóż jak na mój gust jest okej. Poczytałam, popytałam jak to jest z tym zastojem wagi i jest kilka rozwiązań. Pierwsze by czekać (łatwo powiedzieć jak człowieka krew zalewa z nerwów), drugie by zredukować kalorie i porcje (nie wchodzi w grę bo już bym całkiem nic nie jadła), trzecie rozwiązanie i jak dla mnie do przyjęcia jest zmuszenie organizmu do działania. Niby trzeba jeden dzień odpuścić dietę a następnego dnia wrócić do niej ale zwrócić szczególną uwagę na produkty podkręcające metabolizm i powinno ruszyć :) Więc wczoraj dietkę odstawiłam (ale nie obżerałam się bez opamiętania) a dzisiaj dzielnie znów dietkuję tylko bardziej urozmaiciłam moje śniadanko o nabiał i tak każdy posiłek zmodyfikuję by organizm musiał popracować by spalać :) Za jakiś czas zobaczymy czy coś się ruszy :) Trzymajcie kciuki :)
KmwTw
18 lutego 2016, 19:38Daj znać, czy działa, bo w razie mojego zastoju (tfu) będę wiedziała co robić ;D
eszaa
18 lutego 2016, 11:12no cóż,u mnie przed kazdym spadkiem,jest bity tydzien zastoju.Mozna sie pochlastac, albo przeczekać;) cierpliwości zycze i wytrwałości
andziasek90
18 lutego 2016, 11:12Trzymam kciuki za dalsze spadki! :) A może właśnie za mało jesz i dlatego waga stoi? :)