Tyle szykowania, sprzątania, czekania a święta przeleciały jak szalone :) Ale jest pozytyw bo w końcu się wyspałam :) Jak Wam pisałam tydzień przed świętami był mega męczący (praca, praca, praca) więc już z mężem nie mogliśmy się doczekać tego wolnego czasu i udało się wypocząć :) Dietkę odpuściłam w sumie na 2 dni (całkowicie) ale waga nie poszła do góry tylko puki co się zatrzymała :) Od wczoraj już się pilnuję i jest okej myślę że pod koniec tygodnia zacznie spadać :) A i wczoraj byliśmy w sklepie (trza zaopatrzyć się w cieńsze ciuszki) więc kupiłam sobie kurteczkę XL :) :) :) W końcu zakupy sprawiają mi przyjemność a będzie coraz lepiej bo przecież walczę dalej ze swoją tuszą :) Kobitki no to walczymy dalej bo WARTO :)
nie.od.jutra
30 marca 2016, 17:46dobrze jest czasem sobie odpuścić dietę i nieć wyrzutów sumienia z tego powodu ;)
angelisia69
30 marca 2016, 16:54skoro zakupy juz powoli sprawiaja przyjemnosc,to bedzie coraz lepiej ;-) A swieta fakt,oczekiwania mnostwo,przygotowan rowniez a mijaja momentalnie
CookiesCake
30 marca 2016, 15:42Super ! ;) Ja już zakupy wiosenne mam za sobą :D