Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Czuję mięśnie
3 lutego 2010
Trzeci dzień z hula hopem zaliczony!!!! Postępów większych nie widzę... Ale skoro mięśnie bolą, to znaczy, że nawet taki kaleczny ruch działa. Nasypałam sobie do środka kaszy, bo podobno jak cięższe, to łatwiej się kręci. Może łatwiej, jak już się potrafi, bo mnie tylko bardziej stopy bolą, jak spada ;) W temacie Motywowania mam dziś takie osiągnięcie: 03.02.2010 Punkty za dietę: 1 Punkty za słodycze: 1 Punkty za ruch: 1 (30 min hula hop, 30 min szybki spacer) Punkty za wodę: 0,5 Punkty za balsamy: 0,5 Razem: 4pkt/5pkt W najbliższym czasie nie załapię się na maksa :(( Przecież ja tylko podczas wakacji mam szansę na 2 pkt za 2 h aktywności fizycznej! Ale może jak zacisnę zęby i się zawezmę? Ale dobrze! Nikt nie powiedział, że będzie łatwo! Może tego właśnie mi potrzeba, żeby waga zaczęła spadać? Z resztą jaka satysfakcja, gdy poprzeczka wysoko a mimo to się sięgnie! Wiem coś o tym sięganiu wysoko, bo wszak żem z metra cięta ;))
przykładem kupuję sobie kółko, popracuję nad talią trochę. Pewnie będzie to wesoły widok, starsza pani i hula-hop, ale tak sie teraz świat szybko zmienia, że i ja muszę się lekko dostosować.
A ja musze sie pochwalić, że własnie po nartach mam spokój, zawsze umierałam , a dziś spokój, mimo że więcej pozjeżdżałam...Ale jakby mi wyszły zakwasy to byłabym happy, bo lubię czuć fitness- ot zboczenie regionalne ;))))cmoki
katarinas
3 lutego 2010, 21:09
I dobrze, że wysoko stawiasz poprzeczkę - bardzo dużo już osiągnęłaś i żeby walczyć dalej trzeba trochę ją niestety podnieść - sama wiem coś o tym. Pozdrawiam - Kasia.
uleczka44
4 lutego 2010, 08:40przykładem kupuję sobie kółko, popracuję nad talią trochę. Pewnie będzie to wesoły widok, starsza pani i hula-hop, ale tak sie teraz świat szybko zmienia, że i ja muszę się lekko dostosować.
momo1979
3 lutego 2010, 22:53Ja mam piasek !! i sińce na biodrach i w talii
pinia0
3 lutego 2010, 21:23A ja musze sie pochwalić, że własnie po nartach mam spokój, zawsze umierałam , a dziś spokój, mimo że więcej pozjeżdżałam...Ale jakby mi wyszły zakwasy to byłabym happy, bo lubię czuć fitness- ot zboczenie regionalne ;))))cmoki
katarinas
3 lutego 2010, 21:09I dobrze, że wysoko stawiasz poprzeczkę - bardzo dużo już osiągnęłaś i żeby walczyć dalej trzeba trochę ją niestety podnieść - sama wiem coś o tym. Pozdrawiam - Kasia.