Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Zacznę dzień od wpisu ;))
14 marca 2010
W zasadzie jestem już po śniadanku i kawie, ale wstałam o 10, więc to dla mnie początek dnia Wyjazd w piątek do Kaliningradu był udany. Koncert również, aczkolwiek dyrygent wydawał ostrożne sądy, typu, że potrzebne nam są koncerty do ośpiewania repertuaru. Występowaliśmy jako gwiazda razem z Kwartetem Smyczkowym "A vista" w ramach następującego festiwalu:
Wróciliśmy późno, a mnie rano w sobotę nie było dane pospać, bo moi uczniowie pisali Wojewódzki Konkurs Matematyczny. Niestety na wyniki trzeba poczekać ponad tydzień Zadań było dużo: 21. Jednego nie zrobili, jakieś trudne były. Nawet nie znam treści. Podobno mają je opublikować w poniedziałek. Zobaczymy. Po południu potańczyłam sobie z księciem małżonkiem na milondze w Staromiejskiej, więc porcja ruchu zaliczona! I to z jaką przyjemnością!!! Jeśli chodzi o jedzenie w tym tygodniu, to nie było tragicznie, ale wzorcowo również nie, co waga mi wytknęła brakiem jakiegokolwiek spadku. Jedynie, z godną podziwu zawziętością, opierałam się wszelkim słodkościom Dziś mam dylemat. 10 urodziny siostrzenicy męża: jeść czy nie jeść torta, oto jest pytanie! Wewnętrznej potrzeby nie czuję, jedynie nie chciałabym zrobić przykrości dziecku. Zobaczę, jak się rozwinie sytuacja A teraz muszę już wreszcie dosiąść biurkower, bo mam zaległości zarówno w sprawdzaniu prac, jak i pedaleniu. Moje zdrówko już ok, poza zawalonymi zatokami i ciągłym chrząkaniem, czego zdecydowanie powinnam się oduczyć, bo nie jest to dobre dla krtani. Miłej niedzieli!!!!
nie jadłam na imieninach Krystyny.I mi się upiekło. Gratuluję udanego koncertu. Mojego chóru już nie ma;-(( bo maestro przeszedł był na Tamtą stronę. Ale jak milo się wspomina...
koncercie i podróży wypadałoby trochę odpocząć i zregenerować siły, tym bardziej, że nie do końca jesteś zdrowa, a tu co ja słyszę? Wieczorem milonga, dzisiaj rowerek. A może by tak malutki spokojny spacerek?
jbklima
14 marca 2010, 12:21
żyjesz na bardzo wysokich obrotach.....ja to lubię...całuski.
paskudztwoo
14 marca 2010, 11:51
no to sie ciesze ze wszytsko posżło dobrze i ze nie zaniemogłas, miłego pedalenia jak to napisałas hi hi
elasial
14 marca 2010, 20:26nie jadłam na imieninach Krystyny.I mi się upiekło. Gratuluję udanego koncertu. Mojego chóru już nie ma;-(( bo maestro przeszedł był na Tamtą stronę. Ale jak milo się wspomina...
uleczka44
14 marca 2010, 14:56koncercie i podróży wypadałoby trochę odpocząć i zregenerować siły, tym bardziej, że nie do końca jesteś zdrowa, a tu co ja słyszę? Wieczorem milonga, dzisiaj rowerek. A może by tak malutki spokojny spacerek?
jbklima
14 marca 2010, 12:21żyjesz na bardzo wysokich obrotach.....ja to lubię...całuski.
paskudztwoo
14 marca 2010, 11:51no to sie ciesze ze wszytsko posżło dobrze i ze nie zaniemogłas, miłego pedalenia jak to napisałas hi hi