Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już w domku





Trochę mnie tu nie było.
Najpierw odwiedziłam Gdańsk, ale niestety morza nie widziałam, bo trzeba było córci pomóc na nowej stancji i parę spraw pozałatwiać i tak jakoś nie byłam w sosie...
Potem wybyliśmy na działeczkę do teściów, bo w tym upale w domu nie da się wysiedzieć.
Po powrocie z Gdańska nawet nie chciało mi się zrobić wpisu po tym jak stanęłam na wagę: 85,1 kg. Trochę sobie pozwoliłam, ale żeby aż tyle na wadze od razu. Ale odebrałam ostrzeżenie i już w tym tygodniu byłam grzeczna. Dietka bez ekscesów, codzienne pływanie w jeziorku przez pół godziny i "smażenie" na  słonku. Dziś waga mnie za to nagrodziła: 83,1 kg. To lubię!!
Teraz próbuję ogarnąć trochę chałupkę, prania cała fura, kiedy to się wypierze???
Dziś wraca książę małżonek...
I czuję się tak jakoś nijak...
Nie zmarnowałam tych 2 tygodni, parę spraw przemyślałam, przeczytałam 2 poradniki  o kobietach i mężczyznach w związkach i zobaczymy, co będzie dalej...
  • calcjum

    calcjum

    21 lipca 2010, 17:34

    nie daj sie ..my jesteśmy z Wemus a oni..wiadomo cieszę się , że jestes , dawno nie klikałyśmy do siebie Buziaczek

  • malgocha0411

    malgocha0411

    16 lipca 2010, 08:45

    czytasz poradniki, starasz się a czy Twój małżonek też coś w tym kierunku robi czy przeszedł do porządku dziennego czy czuje się winny czy może Ty wzięłaś całą winę na siebie ...na te pytania powinnaś sobie odpowiedzieć wiem ze nie jest to takie proste ...pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki

  • laura300

    laura300

    16 lipca 2010, 06:54

    To odprawiłaś córcie i teraz masz czas dla siebie :) Tak Kochana,nie ma co myśleć i gdybać -jeśli tylko Ty masz się starać o związek to zupełny bezsens! Nie wiem jakiego pokroju jest Twój mężuś,ale to On powinien Ci kwiaty kupować,za to że jeszcze trzymasz rodzinkę w garści,za to że się starasz.Nie daj sobie w kaszę dmuchać!Miej do siebie ogromny szacunek i pokazuj mu to na każdym kroku!Czasem coś takiego może zadziałać cuda :))))A może spotkanie z przyjaciółkami gdzieś w knajpce - jak mężuś poczuję przypływ zazdrości to na rękach będzie Cię nosić :)Faceci tacy już są,jak widzą zagrożenie,to zaczynają o nas walczyć. Buziak Kochana i nie zamieniaj mi sie w kurę domową-szkoda życia! Przepraszam za taką szczerość-ale myślę że każda rada jest dobra,zwłaszcza szczera i płynąca z głębi serca :*:*:*

  • piterania

    piterania

    15 lipca 2010, 14:43

    w relacje między ludzkie i czasami taki poradnik i przemyslenie to najlepsze lekarstwo na nasze smutki i nieporozumienia... a pranie cóż pralka niech się weźmie do roboty, wyschnie szybko tylko kto to wyprasuje?