Neseber, cerkiew "Chrystusa Pantokratora"
Wczoraj:
Rower: 28 km
Basen: 42 długości w pół godziny
Pochłonięte: ok. 1800 kcal
Dzisiaj waga: 85 kg
Kolejny sezon artystyczny uważam za otwarty!
Oj, nie będzie łatwo...
Wczoraj dyrygent pokazał nam z daleka nutki do requiem
Ponad 200 stron samego chóru! Książę małżonek zapytał po studencku: "na kiedy?". Niestety szybko, 17 grudnia w tej sytuacji wydaje się być tuż tuż. Ostatecznie nie takie rzeczy się kładło
więc damy radę!
Niestety na razie próby zaczynają się pół godziny później niż w zeszłym roku. W związku z tym nie zdążamy z koleżanką na nasz autobusik, a na następny, mimo wydłużonej próby musimy czekać 40 min. i to koło McDonalda
W domu, zamiast o 22 byłyśmy przed 23. Chyba czas zrobić prawko i kupić jakiegoś rzęcha...
A ten McDonald... Maskara! Moja słaba "silna wola" będzie wystawiana na ciężką próbę. Wczoraj poległam, ale rozsądnie, bo zamówiłam sałatkę z kurczakiem. Zaraz się wytłumaczę dlaczego.
Po obiedzie pojechałam do Olsztyna z planem powrotu do domu już po próbie, zatem kolację (jogurt) miałam ze sobą. Niestety oddałam ją synkowi, bo to spotkanie w poradni bardzo się przeciągnęło. Zatem kolację zjadłam o 21, ale nie szkodzi, bo poszłam spać o 24. Myślę, że mimo wszystko zasłużyłam na 5 zł...
A w poradni, na rozmowie z panią psycholog stwierdzono, że mam syna introwertyka. Żadna nowina. Ojciec introwertyk w 200%, matka co najmniej w 100%, to jakie mają być dzieci? Ale okazało się, że nie ma co się martwić, bo on po prostu taki jest i nie wynika to ani z lęków, ani z nieśmiałości, ani z braku pewności siebie. Zatem zmienić się nie da, trzeba zaakceptować, co zrobiłam już dawno temu. Poza tym test obrazkowy zaliczył na 100%, językowy na 94%, co podobno rzadko się zdarza. Zatem ma zadatki na szalonego naukowca
Zdecydowanie powinien wybrać profil mat-fiz w liceum.
Plany na dziś:
- rowerek
- kosmetyczka: dziś dopieszczanie buzi, pedikiur, naprawa złamanego paznokcia w ramach gwarancji. Zdolna jestem, zepsułam wczoraj już jeden
- j. angielski
- próba chóru
Desperatka75
22 września 2010, 20:48nie wyjazdów tylko śpiewania!!!- cała podstawówka(od 4 klasy) i całe liceum śpiewałam w chórze i byłam podobno niezła ;-)(raz byłam nawet solistką ;-)) Świetnie, że masz taką odskocznię!!! Buziaki! <img src="http://img84.imageshack.us/img84/1138/widok1.gif">
oficjalnaJ
22 września 2010, 11:35Masz całe 40 minut na marsz w kierunku domu - przejdziesz w tym czasie ze 2-3 przystanki i bedziesz miała gratis 40 minut ruchu :-)) A McDonald zostaje daleko w tyle :-)
uleczka44
22 września 2010, 10:50Zajęcia chóralne zdominują Twoją jesień, ale to chyba dobrze, wystartowałaś jak burza, rower i basen z wynikami sportowca. Brawo. McDonaldem się nie przejmuj, bo to śmieciowe jedzenie, a my śmieci nie jadamy, tylko produkty wartościowe, więc Ty jesteś ponad McDonalda. Dawno nie slyszałam o Twoich tańcach z księciem małżonkiem. Czyżbyś zaniechała?
zosienka63
22 września 2010, 09:02Ja bez chodzenia prze 1.5 roku na terapię , nie wiem gdzie dzisiaj bym była . Wczoraj poszłam do mojej wspanialej p. psycholog po prawie półrocznej przerwie ( pół roku temu zakończyłam pozytywnie terapię ) i chcialam jej się pochwalić jak mnie ta terpia wzmocniła i ze dzisiaj jestem dobra dla samej siebie i jestem szczęśliwa i moje małżeństwo też jest szczęśliwe . Bo przez tą terapię nie tylko ja się zmieniłam ,ale także moj mąż , oczywiście na lepsze "pa . Stasia
kwiatuszek170466
22 września 2010, 08:44No to sobie pośpiewasz.Ale najgorzej z tym McDonaldem no ale myślę że się nie dasz.I na pewno nie zdażysz tam nic zjeść he he he
zosienka63
22 września 2010, 08:39Bardzo się cieszę , że u ciebie okej , jak widzę jesteś bardzo aktywna , i tak trzymaj , niema wtedy czasu na rozmyślanie , smucenie się . pozdrawiam i życzę miłego dnia . Stasia