Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wydawało mi się...


że mam dziś wenę twórczą do popisania, ale jakoś szybko "to mija mi", jak w tej piosence Michnikowskiego. Po prostu zmachana jestem jak kobyła. Po rowerku i po basenie, oczywiście. Zamiast coś najpierw napisać, to zaczęłam buszować po moich ulubionych pamiętniczkach i tak jakoś zeszło...

Przed chwilą jeszcze byłam na spacerku z Puciem, ale tylko takim na sikundę i już całkiem opadłam z sił. W oczach piasek, palce bezładne, nie da się pisać, nie trafiam w literki.

Acha, Pucio dostał wczoraj gustowne, czerwone szeleczki. To tak przy okazji wizyty u weterynarza. Nie, nie, nie, nic sie nie stało. Trzeba tylko było odrobaczyć i wysmarować mazidłem przeciwko kleszczom, bo u nas ci ich dostatek, a przecież wiosna i nie tylko roślinki budzą się do życia. A na szczepienia będzie czas w czerwcu.

Uciekam spatku, dobranoc

PS. Z dietka w porządku. Waga też była dziś milsza. Jest jakaś szansa na dobry piątek :)

  • kwiatuszek170466

    kwiatuszek170466

    22 marca 2007, 17:32

    Fajnie że udało ci się poćwiczyć człowiek się bardzo dobrze czuje po ćwiczeniach.Ja dzisiaj ćwiczyłam 15 minut bo ciągle ktoś się szfędał a ja się wstydzę przy kimś ćwiczyć.Fajny ten twój piesek.No u nas też jest bardzo zimno.PA PA

  • maksima

    maksima

    22 marca 2007, 12:41

    dziękuję!Mój piesek to też kanapowiec . Dużo spacerujemy ,a u nas też kleszczy nie brakuje. Pozdrawiam.

  • maksima

    maksima

    22 marca 2007, 06:40

    nie weterynarza tylko pieska.

  • maksima

    maksima

    22 marca 2007, 06:39

    szczeniaczka i ....co to jest za mazidło na kleszcze?I jak to się stosuje.Ciekawe czemu mój weterynarz o tym mi nie powiedział?!Może dlatego ,że ostatni raz szczepiłam go w lutym?