Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O, ja głupia, mała ci...
20 marca 2007
Wczoraj wieczorem była totalna wpadka. :( Okazało się, że nie było próby no i ja poległam. Zjadłam jakieś koszmarne ilości kanapek, potem jeszcze wtrząchnęłam całą czekoladę. I na co mi to było? Waga dziś oczywiście wrednie mi to wypomniała. Zaraz wsiadam na rower. Może do piątku uda się coś uratować?
kwiatuszek170466
21 marca 2007, 22:21No już zdałam sobie z tego sprawę że zrobię krzywdę tylko sobie a nie jemu.Dzięki za podtrzymanie mnie na duchu!Pozdrawiam
jojo39
21 marca 2007, 22:12ja czasami mam dość tego odchudzania :) spróbuje jednak być twarda
mychaszka
21 marca 2007, 21:34średnio z odchudzaniem. niby cały dzień mało jem. niby rzeczy zdrowe, niskokaloryczne itp. no i pewnie pisałabym bez tego "niby" gdyby nie fakt, że właśnie całe moje odchudzanie zamieniło się w takie "niby" a to wszystko przez nocne podjadanie :( w dzień - nie ma problemu, mogę wytrzymać i sobie wszystkiego odmówić, ale w nocy, gdy wstaję to po prostu zaczynam jeść :( i tak z 800-1000kcal jakiej jem w ciągu dnia robi się jakieś 1500 :( ech... niby nie należy narzekać tylko brać się za siebie, ale ostatnio nie mam na to siły... no nic, może jak się skończy ta paskudna pogoda i zajrzy troszkę słoneczko to siły powrócą, buziaki :*
balbina
21 marca 2007, 20:25Sloneczko bedzie na pewno w sobote i niedziele HURA!!!:o)))
alykatoras
20 marca 2007, 21:47Ps. Ostatnio mam wrazenie ze moje jedzonko przypomina obecna pogode. Jest zimno i brzydko to jem duzo a jesli peikne slonce swieci za oknem i jest cieplo, to trzymam sie dietki wspaniale. Tak wiec nie przejmuj sie pokusami. Zrzucimy to szybko, jak tylko slonce sie pokaze i bedzie cieplej.
alykatoras
20 marca 2007, 21:45.... Ci Kochane Serduszko za mile slowa otuchy i zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia dla mojego Skarbu. Dzisiaj po poludniu, nareszcie odebralam Angele ze szpitala i znowu jestesmy cala rodzinka w komplecie.Caluski i milego wieczorku Ci zycze :-*
balbina
20 marca 2007, 21:40tez ostatnio sobie pozwalam i chyba w piatek waga tez mi to wypomni-o:)
labiryntus
20 marca 2007, 17:14do piątku, po przejażdżkach na rowerku z czekalody nic nie zostyanie - nie łam się!
panifoka
20 marca 2007, 16:00"Co mam w d...e tego nikt mi nie wylupie" a czekolady to juz na pewno...ja wlasnie zjadlam jablko, stojac przed ostatnim czarnogodzinnym wafelkiem "Grzesiek"- dodam, ze na obczyznie smakolyk krajowy smakuje podwojnie, kusi potrojnie...Pije wiec kawe bez wafelka....bleeeeeee
siisi
20 marca 2007, 14:12a na pewno do piątku dasz rade cosik zrzucić :O) wkońcu dziś wtorek :O) masz jeszcze chwilkę :O) pozdrawiam