Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wczoraj dałam ciała :(




Niestety poszło po całości
Zmęczenie, pogoda, zimno w domu i rzuciłam się na żarcie. Nawet nie będę wymieniać co pochłonęłam, bo wstyd. Dobrze, że rano popedałowałam, bo i ruchu by nie było.
Po południu włączyło mi się kompletne odmóżdżanie: siedziałam i układałam kretyńskie pasjanse. A robota leżała i leży dalej w związku z tym.
Nawet nie próbowałam dziś stawać na wagę. Sprawdziłam tylko kiedy była Lady Red i niestety okazało się, że nie mogę na nią nic zrzucić
Znaczy się trzeba spiąć doopkę i ograniczyć drastycznie korytko!
  • Karampuk

    Karampuk

    28 września 2011, 14:55

    zobacz ja to zawsze szukamy winnego, wszedzie tylko nie w nas, , a wiec nie daj sie i buzia zamknieta, lodówka zamknieta i cwiczymy cwiczymy

  • marzenalep

    marzenalep

    28 września 2011, 13:50

    zdarza się gorszy dzień. Ale to prawda, trzeba spiać doopke i do roboty. Trzymam kciuki

  • elasial

    elasial

    28 września 2011, 11:29

    Jest taka tendencja ,że jak się przeholuje to się na wagę obraża,a cóż ona winna ,nieboraczka!!!??