Nie chcę się nieobyczajnie wyrażać, ale jest naprawdę zimno! Na dodatek książę małżonek zmienił mi komputer i mam taki z wentylatorem wietrzącym mi kolanka i to, co między nimi ;) Nie mógł był tego zrobić podczas upałów?! Teraz? Na zimę? Brr. W szkole już normalka, tzn. ból gardziołka po przegadaniu 5 godzin, hałas i bijatyki. Cóż, niektórzy muszą się po wakacjach odstresować. Jutro będzie lepiej, bo już normalne lekcje, a nie jakieś PSO i inne bzdety.
Dzisiaj miałam dietkową wpadkę, ale całe szczęście opchałam się owocami a nie czekoladą. To wszystko, że musiałam jechać do laryngologa na okresowe badania i wypadłam z rytmu posiłków. Jednak jak stosuję się do rozpiski, jest lepiej. Nie mam wilczego głodu.
W przychodni myślałam, że padnę ze śmiechu. Miałam tylko odwiedzić jednego lekarza a byłam z tego powodu zapisana w 3 zeszytach. Ciekawe po co? Co im ciekawego NFZ wymyślił? Starożytni Rosjanie powiedzieliby: bez poł litra nie razbieriosz. Albo jakoś tak podobnie.
Idę jeszcze odwalić dzisiejsze ćwiczonka i lulu. Rano o 5 pobudka. Jeżu kolczasty! Nie ma takiej godziny! No... chyba, że się do niej imprezuje. I od tej strony zdecydowanie ją wolę!
aniulciab
5 września 2007, 07:12ja niby mam egzemę - uczuleniowe zmiany... skóra mi popękała zwłaszcza na prawej ręce...krwawi, gdy zaczynam pisać... szok...ale dzisiaj jest jakby lepiej na szczęście :) udanego dzionka :)
Inga2
4 września 2007, 23:45Normalnie czuję się jakbym ja to wszystko napisała :) Tylko nie muszę wstać o 5 :)
ako5
4 września 2007, 23:05To prawda ,że zimno sie raptem zrobiło...Mnie jeszcze naszły babodni...I zjadlanm dzisiaj troche czekoladki...Trudno:)
calineczkazbajki
4 września 2007, 22:59do zimy jeszcze daleko :)ale ubierać się cieplej już trzeba ...
kitek96
4 września 2007, 22:26Widzę, że nie jestem sama! Też nie cierpię zimna. Jejku! Wstawać o 5.30? Ja niedałabym rady. Ale jak mus to mus i nic nie poradzisz. Pozdrawiam!
alykatoras
4 września 2007, 22:25za odwiedziny i wpis do pamietniczka. z moich trzech kiloskow, jeden juz zrzucilam, wiec nie jest tak zle. A jak u Ciebie? Teraz powoli zyje wyjazdem do sanatorium, zostalo juz tak niewiele. Pogoda u nas kiepska, dzisiaj wracajac zlapala mnie ulewa i gradobicie. Dobrze ze mialam folie na wozek bo Angela pewnie bylaby juz chora. Zycze Ci milego wieczorku. Buzka, Kasia