...i kiloski czasem również. Nie zawsze, ale w tym tygodniu tak :). Cierpię na chroniczny brak czasu. Nawet nie mam czasu poćwiczyć, ale kalorie tracę podczas remontu w domku. Wymalowałam własnoręcznie pokój na 3 kolory o smakowitych nazwach: miodowe lato, pachnący cynamon i bursztynowy szlak. Pokój przeszedł wcześniej cyklinowanie i lakierowanie, zatem teraz jest jak nowy i wygląda bosko. Jakbym miała zdziebko więcej czasu , to może bym wam pokazała... Zobaczymy co da się zrobić :)
W planach mam jeszcze malowanie sufitu w łazience i kuchni, więc jeszcze trochę będę zajęta. Wszystko wykonuję własnoręcznie (poza cyklinowaniem przez fachowca), bo książę małżonek wraca późno z pracy i jest "bardzo zmęczony" a ja mam już dość bajzlu. Na brygadę remontową mnie nie stać, bo sznuję własne nerwy. Czyżbym była perfekcjonistką?
U fryzjera wreszcie byłam, ale dopiero przedwczoraj. Pan Andrzej sie ulitował nad stałą klientką i wcisnął mnie pomiędzy inne terminy. Może wreszcie czas się ujawnić? Pomyślę!
W sobotę znów Teatralna a wcześniej śpiewy chóralne na ślubie. Spalę trochę kalorii na tańcach, ale niestety nadrobię piwkiem. I weź się człowieku odchudzaj!! Ech! Włąsnie zauważyłam, że mój wykres wagi zaczyna przypominać sinusoidę. No comments...
Nie wiem kiedy następnym razem pojawię się na Vitalii, ale obiecuję poprawę, przynajmniej w dietkowaniu. Uciekam do sprzątania. Muszę wyprać wykładzinę w pokoju synka, bo piorący odkurzacz trzeba oddać. A jeszcze papierkowa robota mnie czeka, brrr.... Tego nie lubię najbardziej.
PS
W tym tygodniu 1,5 kg mniej, ale przyznam się, że w zeszłym było tyle samo do przodu. Jestem niepoprawnym łakomczuchem.
balbina
2 października 2007, 21:21ostatnio jestem zabiegana nawet na vitalie nie mam czasu, a czas tak szybko biegnie, dzien za dniem. Ja tez jestem lakomczuszkiem i juz sie nie zmienie :o)))
ako5
29 września 2007, 09:14Teraz chyba taki okres, bo duzo z nas cierpi na brak czasu...ja tez:) Do fryzjera ja też musze...koniecznie....Buziaki Ala