Nie ważyłam się dziś. Po takiej rozpuście jak ostatnio?! Nie muszę się ważyć, widzę jak wyglądam. Buuu... Płakać mi się chce. Tym bardziej, że znów się napchałam różnych świństw. Nawet nie będę pisać co pochłonęłam, bo zrobię niechcąco komuś smaka na same niedozwolone frykasy.
I co? To już tak do końca życia mam zrezygnować ze wszystkiego? Tym bardziej, że jestem jak alkoholik, który jak zacznie, to nie wie jak i kiedy skończyć. Dopiero jak osiągnę dno, nabieram rozsądku. Cóż, kiedy szybko się zniechęcam. Nigdy nie wytrwam tak jak "ewaneczka" i "kwiatuszek170466". One powoli, systematycznie, bez głupich zrywów, za to wytrwale. A ja - słomiany zapał.
10 lat temu to się dopiero chudło. Po karmieniu jednego malucha, potem drugiego. A teraz, stara jestem i już tak samo się nie daje.
Dzisiaj spotkałam sąsiadkę. Fajna babka, trochę starsza i też niestety puszysta. Pewnie z tym samym problemem co ja. Stwierdziłyśmy, że coś trzeba z sobą zrobić. Będziemy biegać od stycznia. A może warto wcześniej zacząć? Wtedy żal będzie podczas świąt żreć bez opamiętania. Muszę do niej wpaść i obgadać sprawę. We dwie będzie raźniej. Przecież miałam biegać z koleżanką wuefistką, ale ona ma całe mnóstwo ruchu i nie chce jej się ze starszą koleżanką grubaską męczyć na bieżni.
Książę małżonek też się odgrażał, że znów zaczniemy tańczyć i co? Gucio!
Wiem, wiem, szukam usprawiedliwień. Przecież za plecami stoi rowerek, nic tylko wskoczyć i pedałować. A ja co? Gucio!
ako5
10 grudnia 2007, 23:31Ja proponuje nie odkąłdac , tylko biegac od razu....Powodzenia:)
ewaneczka
10 grudnia 2007, 23:29Nie biadol tylko bież się za siebie ;). W końcu musi Ci się udać. Nie jest lekko, no nie jest lekko z tym odchudzaniem. Po roku trzymania się w ryzach obżarłam się znów jak świnka :) Ot i cała ewaneczka ;) Acha, i jak zaczniesz biegać to nie forsuj się za bardzo, ale rób to systematycznie. Pozdrawiam i trzymam kciuki
balbina
10 grudnia 2007, 19:33ja juz drugi rok wszystkiego sobie odmawiam i na razie nie chudne, a musze jeszcze te pare kilo schudnac. Ale to odmawianie sobie wszystkiego jest s t r a s z n e - :o)))
olka20
10 grudnia 2007, 18:49ja tez zawaliłma ostanie dni.pochłaniałam wszytsko jak odkurzacz!zero hamulców!zła jestem na sibie i jest mi przykro ale zaczał sie nowy tydzien, wiec zaczynam od nowa.ciebie te zachecam- co nas nie zabije to nas wzocni:)