Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela po leniwej sobocie




No cóż ...
Nie popisałam się wczoraj silną wolą.
Najpierw długo spałam, potem poszliśmy do teściów i zjadłam 2 kawałki ciasta. Teściowa to umie mnie podejść, miałam tylko spróbować jej nowych wynalazków: drożdżówki bez konieczności wyrabiania ciasta i sernika bez tłuszczu.
Dobrze, że były to naprawdę małe kawałki.
Wieczorem poszliśmy do znajomych i tam też skusiłam się na kawałek murzynka. A to przecież wiem jak smakuje. Poza tym, ponieważ byliśmy na piechotę, mogłam również wypić miodóweczki, mniam, dobra była
Nie żałuję wczorajszego dnia, uważam, że ogólnie nie przesadziłam z jedzeniem, byłam na długim spacerze z psiundem, bo pogoda była bardzo zachęcająca, choć wiał zimny wiatr, ale trzeba było pochłonąć odpowiednią porcję promieni słonecznych.
A że nie jeździłam na rowerku, to też nie szkodzi, bo to był dzień regeneracji mięśni
Zaraz z resztą usiądę i coś pokręcę.
Jutro oficjalna zmiana paska. Zobaczymy, czy Szklana Niezdecydowana wytknie mi grzechy sobotnie. Jednak już zaczynam coś pozytywnego odczuwać. Jakby zmniejszyły się odrobinę chomicze policzki, brzuch już tak nie odstaje drastycznie, palce jakby mniej spuchnięte, znaczy się woda schodzi. Poczekamy trochę może i tłuszczyk też zacznie.
Byłabym zapomniała, jedziemy dziś wieczorem na milongę do Hotelu Dyplomat na Dąbrowszczaków, jeszcze tam nie byłam po remoncie. Kiedyś w tej kamienicy, dawno, dawno temu była knajpa "Pod samowarem".
  • Granutka

    Granutka

    4 marca 2012, 22:41

    Nu Nu...paluszkiem,żadnych słodyczy!!! Oj będzie jutro szklana szalała...Oj będzie!!! A może nie będzie hmm... Pozdrawiam.

  • elasial

    elasial

    4 marca 2012, 17:25

    Jednym słowem...idzie w dobrym kierunku....Powoli nabierasz rozpędu odchudzackiego. Ja już przyzwyczaiłam swoich znajomych i nawet mnie nie częstują słodkim.... i bardzo mi się to podoba. Pozdrówka!!!

  • Giannabdg

    Giannabdg

    4 marca 2012, 17:04

    jak sie idzie w gosci to wrecz trzeba co nieco skubnac bo jeszcze gospodarz sie na nas obrazi i co wtedy? :P

  • asyku

    asyku

    4 marca 2012, 13:10

    szklana!!!!!!!....bądź grzeczna jutro!!!!bo jak nie, to będziesz miała z moją osobą do czynienia:)))hi hi...mam nadzieję ,że się przestraszyła:)pozdrawiam i trzymam kciuki:)pa

  • milka72

    milka72

    4 marca 2012, 12:00

    dietetyczka mi tu napisała, że trzeba odróznic głód od apetytu... to tak a propos smaku murzynka :-). Tylko to tak trudno rozgraniczyć... ja dziś też idę na spotkanie towarzyskie i wiem, że będa ciasta... cholerka....