Po raz kolejny przekonuję się, że nie wszystkie klepki mam na fest przymocowane. Jak tylko świta mi myśl: "odchudzam się", to zapala mi się lampka z napisem JEŚĆ. To jest chore! Obiecałam sobie, że będę ważyć się tylko raz w tygodniu. Codzienne ważenie nie zdało egzaminu. Za to teraz boję się, co będzie w poniedziałek, tym bardziej, że cały weekend będzie imprezowy: tzw. zamknięcie sezonu. Ale potem koniec, szlus!!!
Moje "osiągnięcia" w odchudzaniu w tym tygodniu:
1. Zważyłam się i zmierzyłam
2. Wróciłam do pamiętnika na Vitalii
3. Znalazłam w stertach papierzysk założenia dietki, którą sobie kiedyś skserowałam. Ma być mało absorbująca i w zasadzie do stosowania na całe życie (buuuu), zobaczymy.
4. Wyraziłam chęć rowerkowania od poniedziałku za namową alldonki (Dzięki!)
5. Umówiłam się z ulubioną koleżanką z pracy, że będziemy się wspierać. Ona wróciła po macierzyńskim z 25 kg nadwagi, ale jest młodsza, więc nie wiem, czy jej dotrzymam kroku. Przed trzydziestką odchudzało mi się szybciej i łatwiej! No cóż, starość też ma swoje dobre strony i tej wersji będę się trzymać!
Marne te osiągnięcia :(
Gdybym startowała w konkursie "Kto więcej potrafi zjeść a mniej się ruszać" uplasowałabym się w czołówce ;)
Godz. 13
Ha!! Mogę dopisać kolejne dwa punkty!
6. Kupiłam "odchudzającą" kawę w aptece (na ile ona działa, to inna broszka, ale zawsze)
7. Dowiedziałam się, że aerobik zaczyna się od 15.09 i na razie mam nieugiętą wolę uczęszczania :)
magdammh
5 września 2008, 13:37to rozumkowi parę orzeszków albo migdałków dać na dobre samopoczucie :)))))))))) naprawdę na własnej skórze przekonałam się ile może zdziałać pozytywne nastawienie !!!
magdammh
5 września 2008, 07:54uśmiech na usta i do odchudzaniA :)), podstawa to rozumek przestawić i nie mieć czasu na myślenie o jedzeniu
Nadia0088
5 września 2008, 07:32jezeli chce ci sie jesc to znaczy ze organizm tego potrzebuje jedz czesto i malo a zobaczysz ze po kilku dniach bedziesz miala dosc:P wazne to bys systematycznym i sie nie poodawac:) pozdrawiam:)