Jak głupi do sera! Może ja powinnam jednak ważyć się w środy? Bo poniedziałki nie są korzystnym dniem biorąc pod uwagę weekendy...
Wprawdzie o 0,2 kg mniej niż tydzień temu, ale cały czas kręcę się koło tej wrednej 90!
A wczoraj nawet zmusiłam się do rowerka... A dziś był aerobik, ledwo dycham!
+ 22 km za czwartek i
+ 27 km za niedzielę = 930 km na równiku
Jak ciężko wytrwać w postanowieniu, gdy waga nie chce gwałtownie spadać!! No ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Przeca ja tych kilogramów nie zgubię w jeden miesiąc! No i co z tego, że teraz mało. Po troszeczku i pójdzie! Damy radę!
Desperatka75
22 października 2008, 14:51U mnie ciężko z chudnięciem ;-) Buziak!
ivenlos
21 października 2008, 22:46rowerkow i co? niby na nic? na poczatku waga szybko powinna spadac, moze cos z dieta nie tak? moze nie zbyt czesto jesz i organizm magazunuje??
jbklima
21 października 2008, 19:56a masz już Niezbędnik odchudzania?jest przydatny....
aniulciab
21 października 2008, 15:15powolutku wszystkie odejdą w zapomnienie :)
mthatcher
21 października 2008, 14:32Mam taką wizję, że z latami owijałam się w plastwrki słoniny i teraz czas się z nich odwinąć. Więc do roboty. Odwijamy się.
Azya
21 października 2008, 11:56...że damy!!!! Od tego w sumie jestesmy... ;):):):):) Ale trochę głupio brzmi: "od dawania........ rady" :):):):)
Marrtalla
21 października 2008, 09:02ja nie miałabym nic przeciwko temu, żeby te kilogramy znikły w ciągu miesiąca lub dwóch... fakt, że zbierałam je przez lata, ale chciałabym, żeby gubienie szybsze było. pozdrawiam :-)
asyku
21 października 2008, 08:39ja też sobie tak tłumaczę..chciałabym,żeby kilogramy spadały,ale ile czasu je magazynowałam.a chciałabym je w miesiąc zrzucić!! pomalutku byle do celu...racja!!pozdrawiam!!:)))