Tak będę tytułowała wpisy inspirowane książką:
Nie powiem, żeby powalił mnie ten poradnik na kolana, ale co mi zaszkodzi spróbować?
Klucz do sukcesu
Stosowaniu diety zwykle towarzyszą wzloty i upadki!!!
Jeśli zjem coś, czego nie powinnam, będzie to zwykły błąd. Nie znaczy to, że jestem beznadziejna lub słaba.
Nie muszę pogarszać sytuacji, jedząc już do końca dnia/tygodnia/miesiąca/wakacji/roku wszystko, na co mam ochotę!
Jeśli znów przybiorę na wadze, nabyte umiejętności umożliwią mi schudnięcie - i tak będzie za każdym razem!
Ileż to razy rezygnowałam z odchudzania się, bo:
- po posiłku nadal byłam głodna,
- jedzenie miało mi pomóc w uzyskaniu dobrego samopoczucia,
- skusił mnie widok jedzenia w sklepie,
- byłam zbyt zmęczona, aby gotować, więc zjadłam, co było pod ręką i to w dużych ilościach,
- byłam zbyt uprzejma, żeby odmówić spróbowania deseru, domowej roboty, którym mnie częstowano,
- na imprezie naszła mnie ochota na coś wyjątkowego.
Aby skutecznie i na stałe stracić na wadze, konieczne jest umiejętność radzenia sobie z:
- poczuciem przytłoczenia spowodowanym wymaganiami diety,
- poczuciem krzywdy,
- zniechęceniem, gdy waga nie spada w sposób oczekiwany,
- stresem powodowanym innymi problemami życiowymi.
Trzeba zmienić myślenie z Jestem beznadziejna... Nigdy nie uda mi się schudnąć na Mogę w tej chwili zacząć od nowa.
Aby schudnąć i utrzymać pożądaną wagę, należy spełnić:
- wybrać odpowiednią dietę (pikuś),
- mieć czas i energię na odchudzanie (to fakt!),
- planować co i kiedy będzie się jeść (nie lubię takiego planowania!),
- poszukać wsparcia (Vitalia!)
- umieć sobie radzić z rozczarowaniami (jakoś trzeba będzie!),
- spojrzeć na wpadki jak na problem tymczasowy, który można rozwiązać (dobra myśl!),
- nauczyć się panować nad głodem i zachciankami (łatwo powiedzieć!),
- wyeliminować jedzenie pod wpływem emocji (moja największa bolączka!),
- nagradzać się za osiągnięcia (nio!).
Obiecują w tej książce, że zamiast mówić Szkoda, że nie mogę tego zjeść i się nad sobą rozczulać lub mówić To nie w porządku, że nie mogę tego zjeść i mieć poczucie krzywdy, odruchowo powiem Cieszę się, że tego nie jem.
Czy ja kiedyś tak powiem? Jakoś trudno uwierzyć mi w te czary mary! Mój sceptycyzm mnie kiedyś zgubi...
joanna1966
26 czerwca 2009, 21:51U Ciebie huśtawka wagowa podobna jak u mnie;) I tango też obie lubimy:) Poradnik super fajny, tyle że ja nawet jakbym sobie wytatuowała te zasady na czole to byłby z tego GUSTAW. I pewnie sceptycznie tez jestesmy podobne:)))
mmMalgorzatka
26 czerwca 2009, 19:10Spodobalo mi się to zdanie, ale jak je powiedzieć....