A wszystko z winy rodziny. Kusiciele!!!
OK! Bez przesady, nie było tak tragicznie :))
Bilans dnia:
śniadanie: bułka pełnoziarnista z szynką, jajkiem i pomidorem
II śniadanie: jogurt activia ze śliwkami
obiad: kefir i zapiekanka z ziemniakami i kiełbasą
podwieczorek: 2 jabłka
kolacja: churros z gorącą czekoladą, ale połowę tej porcji, którą pałaszowali inni
Za to teraz siedzę godna i zła, bo mogłam zjeść coś konkretnego, czym bym się najadła.
Jedyna z tego korzyść, że może żołądek mi się obkurczy :)))
Poza tym zrobiłam 46 km, co daje 1140 km wokół granic Polski.
Jeszcze 127 i powitam Słowację. Niestety nie zrobię tego raczej w tym tygodniu, bo niespodziewanie dostałam zaproszenie na weekend w Zakopanem :)))) Jedziemy w czwartek wieczorek a wracamy w niedzielę późno w nocy. Bardzo się cieszę!
W zestawieniu na wątku "czarownice na rowery" daje to razem 340 od 1 września :)))
Nic dziwnego, że rowerek już ledwo zipie. Dziś książę małżónek przysłuchował się chcąc nie chcąc mojej jeździe i stwierdził, że należy mi się nowy rowerek, bo stary trzeszczy, skrzypi i wydaje tylko takie dźwięki jakby zaraz miał się rozpaść. Czasem dobrze nie zamykać się samej w pokoju ;))))
Potrzebny jakiś cichy magnetyczny i niedrogi, ale wytrzymały (ja to mam wymagania!!).
Możecie coś polecić, najlepiej przez was przetestowanego?
Wklejam pasek odmierzający moje a6w. Dziś ma być dzień dziewiąty i mam nadzieję, że go jeszcze zaliczę :)
Teraz czekam, aż Justyna opitoli mnie za to churros z czekoladą...
joanna1966
9 września 2009, 06:56Prawdziwa z Ciebie kolarka!!! Brawo! Jakbys się uparła do doleciałabyś do Zakopanego na tym rowerze bez problemu! Pomysł na weekend fajny - wypoczywaj, głeboko oddychaj i łap ostatnie słoneczko:)
Justyna40
8 września 2009, 23:24A jedz sobie jedz ... i tak myślę , żę Tobie za dobrze:)))) Miło taki weekend w Zakopamym spędzić :))...Buziaki