Połechtały mnie miłe komentarze, ale...
Właśnie zaraz zaczęłam doszukiwać się drugiego dna.
A mianowicie, dlaczego wszyscy piszą tyko o kolorze sukienki? A???
Co sobie pomyślałam, to moje! W końcu mam oczy (kaprawe) i widzę...
Jest ok! Bywało, że wyglądałam gorzej ;) Np. 16 kg temu.
A teraz z zupełnie innej beczki.
Pochwalę się swoim synkiem. Mimo, że jest dopiero w 2 klasie gimnazjum zakwalifikował się do etapu wojewódzkiego konkursu z fizyki, który swoim zakresem obejmuje całe gimnazjum, a na pewno całą II klasę. Teraz tylko trzeba go zmobilizować do nadgonienia materiału i ma szansę na bycie laureatem. Ale na to ma czas do marca.
Z beczki dietkowej wieje stęchlizną :(((( Za dużo i za bardzo kalorycznie się odżywiam. Jedynie na pociechę jest brak napadów wilczego głodu (czytaj kompulsów). Co z tego, że na rowerku jeżdżę z "czarownymi czarownicami" codziennie? I tak na siódemkę sobie jeszcze poczekam :((( Chyba, że ... No tak, chyba że co??
Przyjdzie mi wrócić do znienawidzonego planowania menu, wtedy zawsze są efekty!
Od poniedziałku?
mamagia
14 listopada 2009, 09:51A dlaczego nie od dzisiaj Od tej chwili? Pomyśl ile możesz zyskać, a ile stracić i.... do dzieła! Pozdrawiam, Gosia :)
mmMalgorzatka
14 listopada 2009, 09:04powodzenia dla Twojego synka:) Nigdy nie lubilam fizyki:)
fiocca
13 listopada 2009, 20:28gratuluje syna :) a dlaczego od poniedziałku? od jutra kochana!
asyku
13 listopada 2009, 18:10jak to możliwe ,że ja nie widziałam tej sukni,na tej laseczce zgrabnej!!!!!????elegancko Ci powiem ,elegancko:).A dla syna gratulacje,bo fizyka to ciężka sprawa:).Buziaki wieczorne<img src=https://app.vitalia.pl/gify_new/zwierzeta/kotki/17.gif>spokojnego weekendu:)pa