Gdzie moja motywacja do dietkowania??? No gdzie????
Niby tragicznie nie jest, ale dobrze też nie
Waga co rano prawdę w oczy wali, nawet jak się troszkę poprawię, ona dalej wredna nie chce mnie zmotywować.
Może to @ się zbliża? Bo też jakaś taka płaczliwa jestem i wszystko mnie wnerwia.
Jedynie aktywność fizyczna utrzymana na odpowiednim poziomie, chociaż dziś musiałam użyć dużo siły woli, żeby pojeździć na rowerku.
Ale też dzisiejsze tango z księciem małżonkiem było dość wyczerpujące, bo 45 minut bez przerwy w szybkim tempie ćwiczyliśmy milongi.
Żeby tak smutny nastrój dało się tak łatwo przerobić:
Tego nie widać, ale te małe paseczki mają już uśmiechnięte buźki :)
A to mnie dziś powaliło:
Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki,
to usuwa
poczucie strachu.
apple29
22 listopada 2009, 22:28Coś tam tangujemy ;-), ale oczywiście chciałoby się więcej i żeby te efekty były szybciej ;-) Nas znowu fascynuje takie wydanie tanga ;-)https://www.youtube.com/watch?v=bXhQNRsH3uc gdzie nie można nadążyć za rozbieganymi nogami hihihih ;-)
jbklima
21 listopada 2009, 09:02szkoda , że wódy nie lubię g.
joanna1966
20 listopada 2009, 23:18ja musiałabym wypić...dwie:)Nie wiem czy to faktycznie @, ale wiem jedno musimy sie chyba wreszcie pozbierać do kupy!!!!!!!!
Desperatka75
18 listopada 2009, 21:47<img src="https://app.vitalia.pl/img109/2568/jesien3.gif"> Buzior z maseczką!
elasial
18 listopada 2009, 10:35Musiałaś w dansie uśmiechać się do Księcia Małżonnka. No nie da się tańczyć na poważnie przecież... A kto prowadzi? ;-))
malgocha0411
18 listopada 2009, 09:38Z tą wódką to dobre ...dobrze że ja nie lubię wódki bo bo stałabym się grubą pijaczką ...pozdrawiam