Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak się staram i staram i...




... i oczekuję jakiś efektów...
Ok! Może chcę za szybko, ale czy dzisiejsza waga znów musiała pokazać ponad 80?
Wprawdzie pokazała też 79,6, ale musiałam ją bardzo namawiać.
Zatem nie zmieniam paseczka skoro nie jest ta siekiereczka umocniona :(( (wypośrodkowałam sobie)

Wczoraj:
8 - kromka chleba razowego z pastą rybną
11 - 3 placuszki z jabłkami
14 - ziemniak, schab z pieczarkami w sosie śmietanowym, marynowana papryka i buraczki
17.30 - 135 g sernika z biszkoptem
18.30 - jogurt
w tzw. międzyczasie orzechy włoskie, które łuskałam, więc chyba nie zjadłam za dużo, tym bardziej, że chłopaki mi co chwila swoje ręce podstawiali.

Płyny:
kawa z mlekiem - rano
5 kubków różnych herbat
2 litry wody
 Prawda, że byłam grzeczna, bo przecież ten serniczek...

Od dzisiaj łykam produkty Pharma Nord: rano Chrom, przed posiłkami błonnik (nie wiem, czy jedna tabletka, to nie za mało) i w trakcie 2 tabletki C.L.A. z zieloną herbatą.
Zobaczymy jakie efekty będą po miesiącu.

Dzisiaj:
7.30 - kromka chleba razowego z pastą rybną
11 - 500 ml maślanki truskawkowej
14 - szkolna kanapka z pastą rybną i sałatą
17 - duszona pierś z kurczaka, ryż, surówka z selera i jabłka
ok. 20 trzeba będzie jeszcze coś przekąsić, może jogurt?

Płyny:
kawa z mlekiem
3 kubki herbaty różnej maści
1 litr wody, ale to jeszcze nie koniec na dziś

Jedynie brak jakiegokolwiek ruchu poza bieganiem w pracy po schodach do pokoju nauczycielskiego po dziennik :)))

Uciekam, bo się leniłam wcześniej, to teraz muszę nadrabiać sprawdzanie.
Czeka na mnie jeszcze podsumowanie próbnego sprawdzianu...