Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Oprzytomniałam
17 stycznia 2010
Wracam znów na dobre tory! Miałam "chwilę" zwątpienia, zniechęciła mnie ta rosnąca waga i trochę "poszalałam" jedzeniowo, ale już się poprawiłam. No bo przecież nie chcę wyglądać, jak 17 kg temu. Nawet jakbym już więcej nie schudła (a mam jednak nadzieję, że mi się uda, choć nadzieja matką wiadomo kogo), to i tak jest lepiej niż było! 3 lata temu też odbiłam się od 80 kg, ale teraz nie chcę!!!!! Za tydzień ferie, będę miała więcej czasu i wezmę się za jakieś ćwiczenia, skoro rowerek w dalszym ciągu zepsuty :((( Na razie skupię się na jedzeniu. Tzn na nie jedzeniu za dużo ;)
Z wczorajszego dnia jestem zadowolona bardzo, bo i basen był, i nie przesadziłam z jedzeniem i potańczyliśmy fest z księciem małżonkiem na milondze w "Staromiejskiej" przez 2 godziny. Poza tym kupiłam sobie 4 (!!!) pary spodni: brązowe sztruksy, dżinsy, spodnie w kratkę (!) i czarne "wyjściówki" (rozmiar 44!). Jedynie "wyjściówki" za normalną cenę, bo reszta z wyprzedaży po 40 zł. Niestety czeka mnie w związku z tym robota, bo oczywiście wszystkie są za długie. Jak poskracam, to się obfotografuję. Przy okazji lustra w przymierzalniach pokazały mi, że te 17 kg, które powinnam jeszcze zrzucić, są widoczne!!!
Dziś jeszcze mam w planach koncert kolęd w katedrze o 20. Wszystkich serdecznie zapraszam!! Nie wiem, jak wytrzymamy w tym mrozie. Nie sądzę, że kościół będzie nagrzany. Dyrygent zabronił butów zimowych, zgodził się tylko na żakiety :((( Zastanawiam się, ile warstw na siebie założyć, żeby wytrzymać tę godzinę.
ubierz się na cebulkę, kilka cienkich warstw (dyrygent się nie pozna) to jak jeden gruby sweter. I koniecznie ocieplające wkładki do pantofli. Gratuluję zakupu spodni w rozmiarze 44. To bardzo dobry rozmiar, bo tylko o krok od 42, a to już jest świetny rozmiar.
Nie można im ufać. Przekłamują. Ale ty dasz radę, lustra niedługo będą twoim sprzymierzeńcem. Zobaczysz w nich to, co naprawdę jest w tobie najpiękniejsze - dasz radę, powodzenia. Gosia.
pokazywało odbicie, było takie nierzeczywiste- nigdy tak szczupło nie wygladałam. A ludzie się nabierają ....;-)<img src="https://app.vitalia.pl/obrazki/16/65/3-Wreszcie-zimaBuzio-5029.jpg">
Dobrze że jak już idzie nam bardzo żle to mimo wszystko się podnosimy to jest ważne że się do końca nie poddajemy.Życzę udanego koncertu i nie zmarźnij.Pa
katarinas
17 stycznia 2010, 22:15grunt to wrócić na dobre tory i się nie poddawać. Trzymam kciuki :-))
uleczka44
17 stycznia 2010, 21:28ubierz się na cebulkę, kilka cienkich warstw (dyrygent się nie pozna) to jak jeden gruby sweter. I koniecznie ocieplające wkładki do pantofli. Gratuluję zakupu spodni w rozmiarze 44. To bardzo dobry rozmiar, bo tylko o krok od 42, a to już jest świetny rozmiar.
mamagia
17 stycznia 2010, 20:18Nie można im ufać. Przekłamują. Ale ty dasz radę, lustra niedługo będą twoim sprzymierzeńcem. Zobaczysz w nich to, co naprawdę jest w tobie najpiękniejsze - dasz radę, powodzenia. Gosia.
Desperatka75
17 stycznia 2010, 18:37pokazywało odbicie, było takie nierzeczywiste- nigdy tak szczupło nie wygladałam. A ludzie się nabierają ....;-)<img src="https://app.vitalia.pl/obrazki/16/65/3-Wreszcie-zimaBuzio-5029.jpg">
marta010463
17 stycznia 2010, 17:26Życzę ci tego z całego serca!
kwiatuszek170466
17 stycznia 2010, 16:10Dobrze że jak już idzie nam bardzo żle to mimo wszystko się podnosimy to jest ważne że się do końca nie poddajemy.Życzę udanego koncertu i nie zmarźnij.Pa