Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...nie lubie niedziel...


...nigdy nie lubilam niedziel,sa dla mnie nudne i do .........,od kiedy pamietam tak jest i nie potrafie sie przekonac do tego dnia,niby jest po to zeby wypoczac itd,ale mnie akurat przygnebia ten dzien,wszystkie inne dni tygodnia sa ok tylko ten jeden wpedza mnie w dolek....

Znow powtorka z rozrywki,jak wyzej napisalam ...,mialam dzisiaj dola i to bardzo glebokiego,plakalam na kazdym kroku,kazda mysl sprawiala ze lzy zalewaly mi twarz,ukrywalam sie z tym bo nie chcialm zeby moja rodzina sie zmartwila,zwlaszcza dzieci ...

 Moj mezulek....,jakos nie potrafie z nim ostatnio rozmawiac,mam wrazenie ze on mnie w ogole nie rozumie....,niestety co raz czesciej nachodza mnie mysli ze on mnie tak naprawde nie zna,nie zna moich marzen,nie czuje tak jak ja ,nie potrafie tylko zrozumiec dlaczego przed slubem byl moim idealem,moim wymarzonym a jeden tydzien po slubie wszystko leglo w gruzach i jest tak juz prawie osiem lat....

Jak w kazdym zwiazku sa u nas lepsze i gorsze dni,ale nic nie jest tak jak bym chciala,marzylam o rodzinie spedzajacej razem czas,bardzo blisko zwiazanej a tymczasem nic z tego nie mam,jedynie czas ,ktory spedzam z dziecmi jest dla mnie dobry....

Najgorsze jest to ze o wszystkim mowilam mezulkowi juz kilkakrotnie a zmian zadnyh nie widze i trace wiare w to ze jeszcze kiedys bedzie jak bym tego chciala...,przygnebia mnie to ...,nie wiem co mam robic,jego ciagle zapewnienia ze mnie kocha z dnia na dzien staja sie dla mnie co raz bardziej tylko slowami...

Jestem cholerna romantyczka,marzycielka ,to jest chyba moim przeklenswem a on tego nie rozumie, nie czuje ,mowi ze nie umie byc romantyczny...,on nawet nie probuje...,chcialabym znow poczuc te motyle w brzuchu,oszalec na jego punkcie ,chcialabym zeby znow mnie w sobie rozkochal tak jak kiedys ale on nie robi nic,ciagle sie mijamy...,a tlumaczy sie tym ze ja jestem zawsze czyms zajeta...,moze tak jest?sama nie wiem...

Po namysle moge smialo stwierdzic ze to nie prawda...,dzieci klade wczesnie spac zebysmy mieli czas "dla siebie",ale mojemu mezulkowi czas wypelnia telewizja i internet ,tak bym chciala zeby znow wszystko bylo dobrze ale nie mam juz sily ani ochoty kolejny raz mowic tego samego ,z nadzieja budzic sie rano ze moze to dzisiaj sie wszystko zmieni a wieczorem klasc  sie ze lzami w oczach  bo dalej jest jak bylo ,znow przezywac rozczarowanie...,on chyba nie wie ze slowa to nie wszystko...,chcialabym zeby zrozumial...

No to sie troche porzalilam a teraz czas spac...

Dobrej nocy kochani...
  • mystique89

    mystique89

    1 lutego 2010, 11:58

    a myslalam ze kazdemu facetowi sie podobaja takie fikusne przebieranki...

  • mystique89

    mystique89

    31 stycznia 2010, 23:17

    a nie mozesz gdzies komus na weekend sprzedac dzieci i wprowadzic namietna atmosfere mezulkowi pokazac mu ze nadal jestes hot i sexi?moze by przestal sie maniaczyc wtedy pod telewizorem???