Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jakos leci...


...jest duzo lepiej niz bylo,miedzy nami oczywiscie...,malymi kroczkami dazymy do tego zeby bylo bardzo dobrze,rozmawiamy ,smiejemy sie ,spedzamy razem czas ,choc nadal w wielu kwestiach nie zgadzamy sie ,ja nie przywiazuje do tego zbyt wielkiej wagi ,bo przeciez kazdy ma prawo miec swoje wlasne zdanie....

Dietkowo,zdrowo i bardzo smacznie,waga jak na razie stanela w miejscu ale dobrze wiem ze to chwilowe wiec nie mysle o tym,cierpliwie czekam na dzien w ktorym znow wynik bedzie odrobine mniejszy...

Nastroj ostatnio mam bardzo dobry,wszystko juz prawie wrocilo do normy,slyszalam ostatnio ptaka(nie pamietam jak sie nazywa)ktory zwiastuje nadejscie wiosny,i w takich wlasnie momentach ciesze sie ze mieszkam tu gdzie mieszkam ,tutaj wiosna przychodzi szybciej niz w Polsce....,slonko dzisiaj swieci bardzo przyjemnie ,dni sa troszke dluzsze i ogolem jakos weselej na duszy...

Kochani moi jeszcze tylko 10 dni i jade na koncert.....aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa,juz sie doczekac nie moge,wiem ze to bedzie show jakiego jeszcze nie bylo.....,i tak jak planowalam lustrzanka juz kupiona ,sprawdzona,zdjecia rewelacja...,moj synek oszaleje jak zobaczy fotki swoich pierwszych w zyciu idoli....

No to by bylo chyba na tyle....

Milego dnia kochani moi......