...na cokolwiek....
Jakbym malo miala obowiazkow dolozylam sobie szkole ,dwa razy w tygodniu po dwie godziny....,nie jest az tak tragicznie ale duzo mniej czasu na internet ,przede wszystkim Vitalie i ogolem na jakies relakse...
Dietkowo idzie w miare dobrze ,juz pol kilograma z nadprogramowego kilograma zgubione wiec powod do radosci mam,przekonuje sie wlasnie na wlasnej skorze ze ostatnie kilogramy prowadzace do celu gubi sie najtrudniej...,a co za tym idzie ...,niestety tego lata nie przywitam z pieknie wyrzezbiona sylwetka jak planowalam ,ale nie zalamuje sie ,wiem ze wygladam o niebo lepiej niz zeszlego lata ,znalazlam nawet plus tej sytuacji i pocieszam sie ze nastepne lato czyli w 2011 roku przywitam z sylwetka o jakiej cale zycie marzylam,bo bede miala duzo czasu zeby nad tym pracowac....
Wszystko inne jakby bez zmian,czyli ok...,mam nadzieje ze u Was tez...
Milego dnia kochani....