Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rodzinka w komplecie...


...nareszcie,dzieci w niebo wziete  ,ze w koncu tata jest w domu ,ze w koncu weekend...,ogladamy "epoke lodowcowa",rodzinka zajada sie popcornem a ja za chwilke napije sie goracej zielonej cherbatki...

Jakims cudem moje dzieci z rana byly pelne energii,bardzo mnie to zaskoczylo,spodziewalam sie zupelnie odwrotnej reakci a tu prosze taka niespodzianka...,nawet moja przyjaciolka zauwazyla roznice...

Jedzonko dzis bardzo ok,obiadek byl jeszcze pyszniejszy,zeberko z sosikiem,kasza perlowa (jak wczoraj)i buraczki z cebulka na surowke hhmmmmm...

Sporo sie dzisiaj nachodzilam...,odprowadzilam dzieci z samego rana,wrocilam do domu ,zjadlam sniadanko,poszlam do przyjaciolko-fryzjerki,biegiem do domu przekasic cos malego,po przekasce biegiem po dzieci bo czas juz naglil ,po poludniu na godzinnym spacerku z dziecmi zrobilam chyba z 5 km,dzieci szalaly jak tylko sie dalo a ja jak oblakana zataczalam wielkie kolo wokol placu zabaw zeby tylko nie stac bezczynnie,nawet dzieci pytaly dlaczego tak w kolko chodze...,juz sobie wyobrazam co mysleli ci wszyscy ludzie,ktorzy mnie widzieli...,musialo byc komicznie jak to sobie wyobraze...

Kolejny dzien zaliczam do udanych ,choc sie jeszcze nie skonczyl,ale mam nadzieje i wierze gleboko ze dalej wszystko pojdzie rownie dobrze jak do tej pory...

Wracam do ogladania i multum smiechu....,dobre na miesnie brzucha(hihihi)...

Dobrej nocy ...
  • patih

    patih

    20 listopada 2009, 20:59

    córcia się dławi ze śmiechu