Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trening czyni mistrza!


Ufff........to był długi dzień! Od rana chodziła mi po głowie wielka, dosłownie wielka ochota na drinka....rum czeka od świat, popołudniu kupiłam pepsi i limonke...i plan był chytry, żeby wieczorem jednego drinka strzelic:D Ale....pomyślałam, że skoro jutro mijają 3 tygodnie od kiedy całkowicie odstawiłam alkohol, to lepiej napić się jutro, żeby było co oblewać...Moja silna wola jest czasami wręcz za silna;D
W sobotę szykuje się 30-stka kumpeli i wiadomo że na 1 czy 2 piwach się nie skończy...kalorie poszybują chyba w kosmos...więc ostro wzięłam się do roboty...teraz czuje już tylko przyjemne zmęczenie (lubie takie wieczory, a Wy?;)

Pięknie sobie rozpisałam co dziś wyprawiałam na siłce, bo zaczynam myśleć nad jakimś planem ćwiczeń...ale póki co to jeszcze takie luźne jest, bo od za 2 tyg będę 2x w tyg chodzić na body pump (jak dożyje po Ewce:D )więc nie wiem ile siły zostanie mi na siłownie na własną rękę, a bieganie musi zostać w planie..

Rozpiska z dziś:
Na Plecy/Barki
Wiosło (3x15)
Podrzuty sztanga (10)
Podciąganie sztangi do piersi (2x20)
Na brzuch:
Brzuszki (5x20)

Bicepsy-uginanie przedramion ze sztangą podchwytem (10,2x15)

Na klatkę- wyciskanie (2x10)

Na nogi: 
Przywodzenie nóg na maszynie (4x15) 
Wypady ze sztanga (2x20)
Przysiady ze sztanga (2x10)
Prostowanie nóg na maszynie siedząc (3x15)

Cardio:
Rower (20min-200kcal)
Bieznia 30min (400 kcal)

Jako BONUS (jakby już było mało powyżej) dziś miałam drugą randkę z Ewką...szło lepiej niż za 1 razem, ale dalej nie nadążam ani za jej tempem ani za kondycją..ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni (oby:)