Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mzawkowo


Pogoda znowu pasudna. Tym razem mrzawka.. tylko zakopac sie pod kocem..

Basen zaliczony. Dzis sekcja rekreacyjna byla zarezerwowana i nikogo nie wpuszczali.. mimo ze nikt sie tam nie pojawil przez moj pobyt. Bardzo dziwne. Przeciez kilka minut nikomu by nie zaszkodzilo... no ale nie to nie. Poplywalam wiec tylko bo co tam robic samej??! a potem sauna. I cudne goraco. Relaxik. 

Pozniej wpadlam do kolezanki. 2h ploteczek zlecialo raz dwa. Znowu spotyka sie z mezatym. Kolejny co jej gory obiecal. Mam nadzieje ze tym razem jej wyjdzie i jego separacja dojdzie do skutku. Oby.

**

Teraz juz lezakuje po obiedzie i czuje jak z kazda minuta mam coraz ciezsze uda. Wychodzi zmeczenie. Coraz wieksze.