Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pobiegane


W koncu pogoda zmienila sie na tyle, ze z radoscia wyszlam rano z domu na bieganko! Nie chcialo mi sie, bo po wczorajszym basenie dalej czuje miesnie, ale pomyslalam ze przelezec dnia nie chce! Wiec pyk pyk i ponad 6km wpadlo! Spotkalam innego biegacza, pozdrowil mnie - poczulam sie czescia spolecznosci. Fajne uczucie!

Ryneczek zaliczony i male zakupy zrobione. Chata ogarnieta, pomyte i odkurzone. Reka rwie ze zaraz zwariuje. Ale jest czysto, a to cieszy! Gotowac nie musze, wiec juz na mnie dzis zadna robota nie czeka.

Mialam isc na miasto, ale odwolalam. Nie mam ochoty na wyjscie. Dosc sie narobilam na dzis. Znowu ciemno, zimno... poleze, odpoczne;)

**

V wrocil do domu. Mam nadzieje ze nie ugotuje mi kwiatow nim wroce. Juz zamowilam sobie masala prawns na wynos na moj powrot! I juz sie ciesze!